Laura Siegemund największe sukcesy w karierze święciła w deblu oraz grze mieszanej. U boku Wiery Zwonariowej wygrała w 2020 roku US Open, w mikście sięgnęła z kolei po dwa wielkoszlemowe triumfy, w tym przed rokiem w Roland Garros, gdzie zagrała w duecie z Edouardem Roger-Vasselinem. W singlu tenisistce, która na początku marca skończyła 37 lat, nie szło już tak dobrze. Niemkę stać jednak na pojedyncze zrywy, a świadkami jednego z nich byliśmy podczas tegorocznego Australian Open, kiedy to Siegemund wykorzystała słabszą dyspozycję Qinwen Zheng i wyeliminowała mistrzynię olimpijską. Za ciosem nie poszła, bo przegrała w trzeciej rundzie z Anastazją Pawluczenkową, nie zdołała też przejść eliminacji w Dosze i Indian Wells. Turniej WTA 1000 w Miami. Laura Siegemund odpada w eliminacjach Plasująca się na 81. miejscu w światowym rankingu Siegemund swoich sił spróbowała także w Miami. W pierwszej rundzie dwustopniowych kwalifikacji pewnie pokonała Anę Konjuh (6:2, 6:3), w finale trafiła z kolei na 215. w rankingu WTA Lindę Fruhrvitovą. 19-letnia Czeszka od początku roku zaliczyła kilka udanych występów w mniej prestiżowych turniejach (zagrała w półfinale ITF W100 w Bengaluru, w Trnawie dotarła do ćwierćfinału imprezy ITF W75), ale ze względu na brak doświadczenia i pozycję w rankingu nie była faworytką starcia z Siegemund. Spotkanie, które trwało niespełna 80 minut, było jednostronne. Fruhvirtova przy pierwszej okazji przełamała rywalkę i pewnie budowała przewagę na korcie, a gdy po raz kolejny wygrała gema przy serwisie Niemki, prowadziła już 5:1. Po chwili bez straty punktu przypieczętowała zwycięstwo w secie 6:1. Siegemund w pierwszej partii popełniła dwa podwójne błędy, nie straszyła też rywalki serwisem, a i sama nie radziła sobie returnem. Lepiej za to zaprezentowała się w drugim secie. Już na początku wypracowała cztery break pointy, jednak żadnego z nich nie wykorzystała, a po chwili sama straciła podanie. Gemy stały się bardziej wyrównane, Fruhrvitova mocno ryzykowała w serwisie (posłała trzy asy, popełniła trzy podwójne błędy), ale i tak do końca kontrolowała wydarzenia na korcie. Drugiego seta wygrała 6:2, cały mecz 6:1, 6:2 i awansowała do turnieju głównego, w którym zagra z Claire Liu. Legenda obnaża prawdę na temat Igi Świątek. "Ma problemy"