Fatalny upadek polskiego skoczka. Po wylądowaniu doszło do dramatu, jest nagranie
Oczy wielu kibiców skoków narciarskich zwrócone są na Willingen, gdzie w trwający weekend odbywają się zawody Pucharu Świata. Sobota nie była udana dla biało-czerwonych i słabo zaprezentował się przede wszystkim Paweł Wąsek. Rywalizacja trwa również na innych szczeblach. W Szczyrku odbywa się FIS Cup, gdzie w niedzielę doszło do niebezpiecznych wydarzeń z udziałem polskiego skoczka, Wiktora Węgrzynkiewicza.

Kibice zwracają przede wszystkim uwagę na to, co dzieje się w rywalizacji o kryształową kulę, co nie jest niczym dziwnym, wszak właśnie konkursy Pucharu Świata są tymi najważniejszymi w skokach narciarskich. Jednak aby dostać się do światowej elity, trzeba pokazać się najpierw w zawodach innej kategorii. Mowa tu o Pucharze Kontynentalnym, czy FIS Cup, gdzie skaczą przede wszystkim młodzi zawodnicy.
Podczas pierwszego lutowego weekendu skoczkowie walczący o punkty w FIS Cup pojawili się w Szczyrku. W sobotę najlepszy okazał się Clemens Leitner, a czołowa czwórka była stworzona wyłącznie z reprezentantów Austrii. Na piątym miejscu uplasował się natomiast Kacper Tomasiak i był to najlepszy z reprezentantów Polski podczas sobotnich zawodów. W niedzielę odbył się drugi etap rywalizacji.
Upadek polskiego skoczka w FIS Cup. Wyglądało to groźnie
Niestety 2 lutego nie obyło się bez przykrych obrazków w Szczyrku. Jednym z zawodników, który ruszył z belki startowej był Wiktor Węgrzynkiewicz. Kibice 25-latka mogą kojarzyć przede wszystkim z występów w mistrzostwach Polski, gdzie jednak nie osiągał spektakularnych wyników. Węgrzynkiewicz startuje z większą lub mniejszą regularnością w FIS Cup, ale niedzielnego występu do udanych nie zanotuje.
Reprezentant Polski wylądował kilka metrów przed linią oznaczającą punkt K i zaraz po lądowaniu stracił równowagę. Węgrzynkiewicz przechylił się na lewą stronę, zadziałały prawa fizyki i nie zdołał ustać skoku. Polak wywrócił się i zanotował groźnie wyglądający upadek. Z dużą prędkością zsunął się z końcówki zeskoku i zatrzymał już na płaskim. Strach o Węgrzynkiewicza potrwał tylko chwilę.
Na szczęście reprezentant Polski szybko podniósł się ze śniegu i o własnych siłach opuścił zeskok. Wcześniej zebrał jeszcze nartę, która odjechała kilkanaście metrów dalej. Miejmy nadzieję, że Węgrzynkiewiczowi nic poważnego się nie stało i nie doznał żadnej kontuzji.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje