Nie takiego zakończenia mistrzostw świata w narciarstwie klasycznych spodziewali się fani sportów zimowych. Podczas ostatniego konkursu mężczyzn w skokach narciarskich światło dzienne ujrzał prawdopodobnie jeden z najgłośniejszych skandali w historii tej dyscypliny. Po wielu interwencjach ze strony rywali Międzynarodowa Federacja Narciarska postanowiła sprawdzić kombinezony norweskich skoczków narciarskich i odkryła, że ci w trakcie sobotnich zawodów dopuścili się dopingu technologicznego. W strojach Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga znaleziono bowiem nieregulaminowe przeszycia, które miały usztywnić kombinezony zawodników i umożliwić im oddawanie skoków na większe odległości. Doszło także do klonowania czipów. Johann Andre Forfang zabrał głos po skandalu na MŚ. Tak się tłumaczy Nowy komunikat Norweskiego Związku Narciarskiego ws. skandalu na mistrzostwach świata Norwegowie z początku twardo stali przy swoim i powtarzali, że są niewinni. W niedzielę jednak podczas konferencji prasowej tamtejszy dyrektor ds. skoków narciarskich ujawnił, że norweska ekipa dopuściła się oszustwa i było to absolutnie niedopuszczalne z ich strony. Działacz zapewnił jednak, że sami zawodnicy, podobnie jak i on, nie mieli zielonego pojęcia o manipulacjach przy ich kombinezonach. FIS zapowiedziało, że powstanie niezależna komisja badawcza, która przyjrzy się dokładniej tej sprawie. Na werdykt nie czekali jednak sponsorzy norweskiej kadry. HELP Insurance w poniedziałek 10 marca poinformowało o natychmiastowym zerwaniu umowy. W poniedziałkowe południe dziennikarze NRK przekazali, że w godzinach popołudniowych pojawić ma się kolejny komunikat Norweskiego Związku Narciarskiego w związku ze skandalem, jaki miał miejsce na mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym. Równie trzy godziny później opublikowano oświadczenie związku, w którym poinformowano o zawieszeniu trenera norweskich skoczków i jego asystenta. Decyzja o zawieszeniu Breviga i Liveltena w prawach pracowników związku miała zapaść już w niedzielę. Podstawą do takiego ruchu miały być ujawnione dotąd informacje związane z działaniami, które doprowadziły do dyskwalifikacji Mariusa Lindvika i Johanna Andre Forfanga tuż po sobotnich zawodach w ramach mistrzostw świata w Trondheim -Traktujemy tę sprawę bardzo poważnie i dostrzegamy, że doszło do celowej manipulacji sprzętem z naruszeniem przepisów Międzynarodowej Federacji Narciarskiej i Snowboardowej (FIS) w celu uzyskania przewagi w zawodach. Dlatego też za zasadne uznajemy dochodzenie wszczęte przez FIS - przekazała Stine Korsen, stojąca na czele komisji ds. skoków w Norweskim Związku Narciarskim Balcerski chciałby odejścia całego szefostwa Pucharu Świata Jakub Balcerski w rozmowie z portalem Sport.pl wyznał, iż liczy na to, że na dyskwalifikacji i odejściach wyłącznie w Norwegii się nie skończy. Dziennikarz chciałby, aby afera zakończyła się odejściem szefostwa Pucharu Świata. - Chciałbym, żeby doszło nie tylko do dyskwalifikacji Norwegów, ale też do odejścia tego szefostwa Pucharu Świata. Już na inauguracji sezonu w Lillehammer byłem świadkiem czegoś, co mi się nie mieściło w głowie - zajawił Balcerski. - Boję się, że pod ich rządami ta piękna dyscyplina sportu umrze. A ja skoki kocham, chcę przy nich dalej żyć i wcale nie chcę pisać takich materiałów, jakie piszę od kilku dni - zapewnia Jakub Balcerski. Ciąg dalszy afery wokół Norwegów. Fin ujawnia: "Biegali, by wymienić wiązania w nartach"