Gwiazdy znów na celowniku w Pucharze Świata. Poprzedni skandal to nie koniec
Wokół sędziów i kontrolerów sprzętu w Pucharze Świata w ostatnim czasie jest bardzo gorąco. Najpierw pewne wątpliwości wobec ich działalności miał Thomas Thurnbichler, który osobiście rozmawiał z Christianem Katholem. Później głośnymi wypowiedziami "popisali się" Słoweńcy, którzy zarzucili nadużycie przepisów. Jak się okazuje, austriacki kontroler kolejny raz postanowił wziąć na celownik podopiecznego Roberta Hrgoty. Tym razem padło na Timiego Zajca w konkursie drużyn mieszanych.

Miniony weekend lotów narciarskich był bardzo udany dla Słoweńców. Pierwszy konkurs na mamucie w Oberstdorfie wygrał bowiem Timi Zajc, zaś drugi padł łupem Domena Prevca. Nikt się nie mógł jednak dziwić takiemu rozwiązaniu, bo Słoweńcy lotnikami są wybitnymi. Pojawił się jednak także jeden przykry przypadek, a ten dotknął jednego z najlepszych skoczków świata, a więc Anze Laniska. 28-latek został bowiem zdyskwalifikowany przez Christiana Kathola.
Po konkursie w tym kontekście wybuchła naprawdę sporej rangi burza. Zarówno Lanisek, jak i trener Robert Hrgota nie omieszkali bowiem wypowiedzieć kilku naprawdę mocnych słów, które poniosły się po świecie. - Anze jest jednym z zawodników najbardziej dbających o swój sprzęt, rozgrywającym wszystko bezpieczenie. Niestety, nie wszystko funkcjonuje tak jak powinno. Anze został zdyskwalifikowany za coś, czego nawet nie obejmują obecnie przepisy. To jest nieakceptowalne - stwierdził szkoleniowiec, cytowany przez "Sport.pl".
Timi Zajc zdyskwalifikowany. Kolejny Słoweniec w sezonie
- Mierzono mnie w nowy sposób w kroczu, taki, który nie jest nawet w zasadach. Ale nie chcę więcej o tym mówić - wtórował mu jego podopieczny, który również nie mógł zrozumieć tego, co się wydarzyło. Jak się okazuje, to nie koniec i kolejny ze Słoweńców trafił na celownik surowego kontrolera sprzętu.
Tym razem wzrok padł na Timiego Zajca, który został zdyskwalifikowany w pierwszej serii konkursu drużyn mieszanych. Po tym, jak ukazała się informacja o takiej decyzji austriackiego kontrolera, realizator błyskawicznie pokazał 24-latka, który pokazał kilka ironicznych gestów do kamery.
Co ciekawe, mimo tej dyskwalifikacji Zajca, reprezentacja Słowenii i tak znalazła się w drugiej serii rywalizacji, co więcej śmiało mogła myśleć o walce o podium w tym konkursie. Dla porównania nasza kadra reprezentowana przez Polę Bełtowską, Annę Twardosz, Aleksandra Zniszczoła oraz Pawła Wąska po zliczeniu wszystkich czterech skoków miała notę ponad 60 punktów mniej niż Słoweńcy.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje