Monta Beach Volley Club działa na Cyplu Czerniakowskim od 10 lat. Do tej pory klub mógł jednak funkcjonować w pełni jedynie w okresie maj-wrzesień. W pozostałych miesiącach warunki pogodowe w Polsce nie pozwalały na grę w siatkówkę plażową.Zarząd klubu szukał różnych rozwiązań. Jednym z nich była budowa tymczasowych hal. Te, jak mówi w rozmowie z Interią Piotr Kamiński z Monty, nie spełniały jednak oczekiwań.- Budowaliśmy tymczasowe hale, ale warunki w nich były - mówiąc wprost - niewystarczające. Poza tym generowały olbrzymie koszty. Ze względu na utrzymanie ciągłości szkoleniowej jak i realizację wysokiego zainteresowania Warszawiaków, musieliśmy znaleźć inny sposób, żeby móc funkcjonować w miesiącach zimowych - tłumaczy Kamiński. W Warszawie powstała hala do siatkówki plażowej W międzyczasie klub znacznie się rozrósł. Działacze rozpoczęli więc starania o zgodę m.st. Warszawy na budowę hali z prawdziwego zdarzenia. Trwały one od mniej więcej od czterech lat i nie przynosiły efektu. W zeszłym roku przedstawiciele Miasta wyrazili jednak częściową zgodę na halę, jak również rozpoczęli cykl innych inwestycji na Cyplu Czerniakowskim. Wielki powrót w PlusLidze. Wynik tego tie-breaka może zadecydować o utrzymaniu - Jesteśmy największym klubem siatkówki plażowej, jak i sportów plażowych w Polsce. Mamy halę, o jakiej marzyliśmy. W środku zbudowaliśmy trzy boiska, a na każdym z nich wysypaliśmy specjalny piach kwarcowy. Jest on uprzednio wypalany i przesiewany do specjalnej wielkości ziaren zgodnie z wytycznymi CEV. Całkowicie pozbawiony zanieczyszczeń - opowiada nasz rozmówca.Piotr Kamiński, oprócz tego, że nadzorował inwestycję, sam także brał sprawy w swoje ręce. I to dosłownie, bo pracował przy budowie hali. Z hali korzystać będą przede wszystkim członkowie klubu, ale także reprezentanci Polski w siatkówce plażowej. Związek jest już po słowie z właścicielami obiektu i zadeklarował chęć współpracy. Jakub Żelepień, Interia