Joanna Mirek i jej koleżanki przegrywały już 0:2 w setach, a mimo to rozstrzygnęły ten mecz na swoją korzyść. Drugi mecz finałowy zostanie rozegrany w niedzielę w Pile. Oba zespoły do pierwszego finałowego starcia przystąpiły nieco stremowane. Sporo było błędów z obu stron, zepsutych zagrywek. Od pierwszej przerwy technicznej zarysowała się przewaga Nafty, która poprawiła skuteczność w ataku. Pilanki, po atakach Agnieszki Kosmatki i Eleonory Dziękiewicz, prowadziły już 20:15. Siatkarki Muszynianki nie dawały za wygraną, zmniejszyły straty do jednego punktu. Potem jednak szczelny blok Nafty rozwiał nadzieję zawodniczkom z Muszyny na wygranie tej partii. Kolejne odsłony były również bardzo zacięte. Po Muszyniance nie było widać, że jeszcze w środę toczyła wcale nie łatwą walkę o awans do finału. W drużynie z Muszyny tym razem nie tylko błyszczała Joanna Mirek, ale skuteczne w ataku były również Milena Rosner i Natalia Bamber. Wręcz niezwykłą ofiarność prezentowały w obronie, "wyciągając" wiele beznadziejnych wydawało by się piłek. W drugim secie częściej na prowadzeniu były przyjezdne, ale od stanu 15:19 Nafta znów fenomenalnie zaczęła grać blokiem. Na tablicy szybko pojawił się remis po 19:19, a przy stanie 23:22 dwie decydujące piłki skończyła Tina Lipicer. Im dłużej trwał mecz, tym coraz lepiej radziły sobie zawodniczki Muszynianki. Umiejętnie piłki rozdzielała rozgrywająca Ewa Cabajewska, a Rosner i Mirek bez problemów kończyły na pojedynczym bloku. Pilanki w tym sezonie uchodziły za specjalistki od tie-breaków. Tym razem tylko do stanu 3:3 trwała wyrównana walka. Kolejne cztery punkty zdobyła Muszynianka, a Nafta najwyraźniej straciła ochotę do dalszej gry. Mecz finałowy oglądali trenerzy kadry - Andrzej Niemczyk i Ireneusz Kłos. W wypełnionej do ostatniego miejsca pilskiej hali pojawiło się też kilka mistrzyń Europy - Katarzyna Skowrońska, Małgorzata Niemczyk-Wolska i Sylwia Pycia. Powiedzieli po meczu: Jerzy Matlak (trener Nafty): - Aż mi się nie chce komentować. Nie ukrywam, że mój zespół bardzo mnie rozczarował, ale nie chcę wymieniać tutaj nazwisk. Można przegrać mecz, ale nie w taki sposób. Bogdan Serwiński (trener Muszynianki): - Jestem pełen uznania dla moich dziewczyn za zaangażowanie, walkę i ambicję. To było dla nas bardzo trudne spotkanie, przegrywaliśmy 0:2, a mimo to moje zawodniczki nie załamały się. W pierwszym meczu o 3. miejsce w rozgrywkach Ligi Siatkówki Kobiet Grześki Goplana Kalisz pokonały przed własną publicznością Centrostal Focus Park Bydgoszcz 3:0. Drugie spotkanie pomiędzy tymi zespołami odbędzie się również w Opatówku. o 1. miejsce: Nafta Gaz Piła - Muszynianka Fakro Muszyna 2:3 (25:22, 25:22, 22:25, 19:25, 10:15). Nafta Gaz: Bełcik, Dziękiewicz, Bednarek, Kosmatka, Strządała, Lipicer, Zenik (libero) oraz Wysocka, Chojnacka, Manikowska. Muszynianka: Cabajewska, Mieszała, Pykosz, Mirek, Rosner, Bamber, Banecka (libero), Sieradzan, Szydełko. Stan rywalizacji do trzech zwycięstw 1-0 dla Muszynianki. o 3. miejsce: Grześki Goplana Kalisz - Centrostal Focus Park Bydgoszcz 3:0 (25:16, 25:23, 25:23). Grześki Kalisz najwyraźniej otrząsnęły się po środowej przegranej z Muszynianką i dość pewnie pokonały bydgoski Centrostal. Oba zespoły przed rokiem grały w wielkim finale, więc występ w meczu o brąz był z pewnością dla obu stron sporym niedosytem. Szczególnie dla kaliszanek, które miały apetyt na kolejne złoto. Na więcej liczyli również kibice Grześków, którzy tylko w połowie wypełnili halę w Opatówku. Początek spotkania to zdecydowana dominacja gospodyń, które od samego początku prowadziły - 8:4, 16:9. Łatwo wygrany set najwyraźniej uśpił czujność kaliszanek, bo w drugiej partii karty rozdawały siatkarki Centrostalu. Bydgoszczanki wygrywały już 17:12, ale Grześki zdążyły odrobić straty. Przy stanie 23:23 skutecznie zaatakowała Anna Woźniakowska, a w następnej akcji gospodynie zatrzymały na potrójnym bloku Ewę Kowalkowską. Najwięcej emocji przyniosła trzecia odsłona. W niej znów bydgoszczanki były bliskie zwycięstwa, bowiem wygrywały 22:20. Dzięki m.in. dobrej grze w bloku kaliszanki zdobyły cztery punkty z rzędu i miały dwie piłki setowe. Pierwszą Centrostal obronił za sprawą błędu Grzesków, ale skuteczne zbicie Woźniakowskiej zakończyło spotkanie. Grześki: Pluta, Liktoras, Kucharska, Barańska, Woźniakowska, Żebrowska, Kuehn (libero) oraz Owczynnikowa, Styskal. Centrostal: Śrutowska, Studzienna, Liniarka, Kowalkowska, Ciaszkiewicz, Kuligowska, Leśniewicz (libero) oraz Wilczyńska, Szajek, Mróz. o 5. miejsce: BKS Stal Bielsko- Biała - Gwardia Wrocław 3:2 (28:30, 25:16, 25:18, 22:25, 15:4). Stan rywalizacji do dwóch zwycięstw 1-0.