Pikulik informowała o problemach związanych ze startami na zawodach - brakowało jej sprzętu i kombinezonów. Można powiedzieć, że to cud, że zawodniczka zdobyła srebro w Paryżu podczas igrzysk olimpijskich. W wyścigu omnium wyprzedziła ją jedynie broniąca tytułu Amerykanka Jennifer Valente. Atak Polki tuż po starcie, faworytki się pogubiły. Aurela Nerlo druga w Omloop Nieuwsblad Daria Pikulik musiała przejść pilną operację W maju 2024 roku Pikulik poinformowała o tym, że doznała kontuzji. Ta wydawała się niegroźna i ostatecznie nie przeszkodziła jej w występie na igrzyskach olimpijskich. "Ponad 2 tygodnie od mojej kraksy na Ride London, która skończyła się zerwanym więzadłem, zwichnięciem barku i odrobiną stresu. Na szczęście obyło się bez złamania co mogłoby przekreślić mój start na igrzyskach" - informowała. Jak się okazało, uraz barku okazał się poważniejszy niż wówczas przypuszczano i konieczna była operacja. Kolarka przebyła ją niedawno i na Instagramie opowiedziała o tym, z czym musiała się mierzyć. "Czasami życie pisze swoje scenariusze i tak jest w tym przypadku zaczynając od kraksy w zeszłym roku w maju kończąc na ogromnym bólu i totalnie rozjechanym barku z pęknięty obrąbkiem, z którym nic po za operacją nie dało się zrobić" - przekazała Pikulik. Daria Pikulik mierzy się z depresją "Od października zmagam się nie tylko z problemami fizycznymi, ale też depresja i innymi problemami mentalnymi. Powoli jednak wychodzę z tego i zaczynam widzieć już światełko na końcu tej drogi, jednak ta operacja wykluczyła mnie na kilka tygodni ze ścigania, co dla sportowca nigdy nie jest łatwe do zrozumienia" - pisała Pikulik. Nie żyje Ryszard Pawlak. Były kolarz i trener miał 83 lata W dalszej części podziękowała lekarzom za operację i wszelką udzieloną pomoc. Za wsparcie dziękowała również swoim najbliższym, którzy byli dla niej w ostatnim okresie bardzo ważni. W komentarzach za to wspierały ją m.in. inne sportsmenki - Agnieszka Skalniak-Sójka czy Oktawia Nowacka.