Andrzej Klemba, Interia: Marię Stenzel, podstawową libero reprezentacji Polski, czeka miesięczna przerwa. Można mieć obawy w związku ze zbliżającymi się igrzyskami olimpijskimi w Paryżu? Jacek Pasiński, były siatkarz i trener m. in. Budowlanych, PTPS Piła czy MKS Kalisz: Pod względem sportowym pewnych rzeczy się nie zapomina. Jednak w siatkówce na najwyższym poziomie wymaga się pewnej ilości powtórzeń i taki uszczerbek jak miesiąc czasu, może odbić się niekorzystnie. Na szczęście to nie była wielka operacja, ale zabieg. Jeśli Marysia szybko wróci do kontaktu z piłką, to do igrzysk nie powinno być śladu. Nie można jednak wykluczyć kłopotów? - Oczywiście, że nie można. Każdy organizm reaguje inaczej. Przez 30 dni niby nie może trenować z zespołem, ale myślę, że po dwóch, trzech tygodniach zacznie odbijać piłkę. Nie powinno być problemów z jej powrotem, ale trzeba mieć do tego pewien dystans. Igrzyska odbywają się raz na cztery lata. To najważniejsza impreza dla sportowca i trzeba na nią pojechać maksymalnie dobrze przygotowanym. Marysia jest wytrenowana, od trzech, czterech lat jeździ na największe imprezy jako pierwsza libero. Więc taki miesiąc bez treningu nie powinien mieć znaczenia, ale ja zostawię 10-15 procent rezerwy co do jej występu. Stefano Lavarini pewnie ma plan B. Do szerokiej kadry powołał Justyna Łysiak, Aleksandrę Szczygłowską, a nawet odkurzył Paulinę Maj-Erwardt. - Te trzy zawodniczki są na porównywalnym poziomie. Paulina zakończyła klubową karierę i na razie nie będzie brana pod uwagę. Pod nieobecność Stenzel w Lidze Narodów będą mogły pokazać się Szczygłowska i Łysiak. Stenzel jest dużo od nich lepsza? Bardzo by jej brakowało w kadrze na igrzyska? - Jasne, że tak. W związku z tym, że skład na igrzyska liczy tylko 12 zawodniczek, to będzie w nim tylko jedna libero. Dlatego nie można pomylić się przy wyborze. Marysia nie miała wcale rewelacyjnego sezonu, ale żadna z pozostałych libero nie dorównuje jej doświadczeniem. Nawet Paulina Maj, bo w kadrze grała dobrych kilka lat temu. Siatkówka reprezentacyjna w tym czasie się zmieniła. Idzie w kierunku męskiej - jest dużo bardziej dynamiczna, ataki coraz mocniejsze, a więc trzeba też szybciej reagować. Oczywiście nie chce niczego umniejszać Paulinie, ale także trener ŁKS dawał coraz więcej szans jej zmienniczce Kindze Drabek. Z kolei Stenzel w sezonie ligowym grała w drużynie, która nie biła się o medale, a to też ma wpływ na formę. Ona wymaga dużo treningu technicznego, by wejść na najwyższy poziom. A co gdyby jednak Stenzel nie mogła pojechać na igrzyska? - Marysia to trzon naszej kadry, bliska przyjaciółka Magdy Stysiak. To zdecydowanie odbiłoby się na jakości reprezentacji. Życie jednak płata figle i czasem taki problem okazuje się szansą dla innej zawodniczki. Dwa lata temu nikt nie postawiłby złamanego grosza na Olivię Różański, a wdarła się do podstawowej szóstki. Być może i teraz okazałoby się, że mamy godną zastępczynię. Gdyby pan musiał wybrać libero pod nieobecność Stenzel to...? - Wybrałbym Justynę Łysiak. Wierzę jednak, że do Paryża pojedzie Marysia Stenzel. Rozmawiał Andrzej Klemba