Jacek Laskowski rzuca cień na syndrom Lewandowskiego. "Zniechęca młodych piłkarzy"
Dzień po meczu reprezentacji Polski z Maltą (2:0) Jacek Laskowski wziął udział w programie poświęconym marcowemu zgrupowaniu kadry na kanale TVP Sport. Dziennikarz, który w poniedziałek komentował to spotkanie w tej samej stacji, wypowiedział się na temat "syndromu Roberta Lewandowskiego" w polskiej piłce. Jego zdaniem jest on dla niej zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem.

W poniedziałek o 20:45 Jacek Laskowski komentował mecz reprezentacji Polski z Maltą, a dzień później wziął udział w programie "Futbolówka", w którym, już wyłącznie publicystycznie, ocenił grę naszych piłkarzy i ogólny stan polskiej piłki.
Kiedy wszystkie bieżące sprawy zostały już omówione i uchwalono zgodnie, że reprezentacja Polski w marcowych meczach z Litwą i Maltą zaprezentowała się słabo, a jedyną rzeczą, z której możemy być zadowoleni, jest liczba punktów na koncie "Biało-Czerwonych", Jacek Laskowski wypowiedział się na temat "syndromu Roberta Lewandowskiego" w szerszym kontekście.
Syndrom Lewandowskiego zniechęca młodych piłkarzy? Jacek Laskowski tłumaczy ten mechanizm
Zdaniem dziennikarza i komentatora TVP Sport ten syndrom jest dla młodych piłkarzy błogosławieństwem, ale jego paradoks polega na tym, że może okazać się również przekleństwem. Swoją tezę Jacek Laskowski uargumentował w następujących słowach.
- Mam wrażenie, że jest taki podwójny syndrom Roberta Lewandowskiego. To znaczy: Mamy Lewandowskiego przez kilkanaście lat jako czołowego piłkarza świata. On ciągnie młodych piłkarzy, młodych chłopców, którzy idą do piłki. Ale uwaga. Każdy z nich i każdy rodzic chciałby, aby każdy z tych chłopców był nowym Lewandowskim. A to nie jest możliwe - ocenił Laskowski.
Podejrzewam, że w wielu przypadkach przychodzi zniechęcenie i taka bariera, w której toś nagle mówi: "Nie no, jak ja się nie przebiję, nie będę strzelał bramek, to Lewandowskim nie zostanę"
~ Jacek Laskowski
Później komentator TVP Sport przywołał przykład innego piłkarza, który od początku kariery gra na hiszpańskich boiskach.
- Jest taki piłkarz w Hiszpanii Gaya. I ten Gaya, jak miał tam 8, 10, 14 lat to strzelał mnóstwo bramek i wszyscy go ustawiali w ataku. W końcu przyszedł do niego trener i powiedział: "Wiesz co, mam też innych, ale ty mógłbyś zagrać na lewej obronie". I zaczął grać na lewej obronie. I podejrzewam, że gdyby nie kontuzje, to byłby w reprezentacji Hiszpanii i może zdobyłby mistrzostwo Europy. A u nas właśnie ten syndrom Lewandowskiego, który powinien być dla nas zbawienny i dać nam pokolenia świetnych piłkarzy, mam wrażenie, że trochę zniechęca tych, którzy mogliby taką karierę zrobić - podsumował Jacek Laskowski.
Później dziennikarz dodał, że podobny problem występuje wśród młodych adeptów tenisa, którzy chcieliby być "nową Igą Świątek", a weryfikacja przychodzi już po kilku turniejach juniorskich. Wówczas kończy się kariera, bo kończy się inwestowanie, a przychodzi zniechęcenie i rezygnacja. - Podejrzewam, że w wielu przypadkach też tak jest - ocenia komentator.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje