Reprezentacja Polski. Murawa na PGE Narodowym zdała egzamin. Od niedawna odpowiada za nią specjalista z Włoch
Po wygranym 4-1 meczu z Albanią w eliminacjach mistrzostw świata polscy kadrowicze pierwszy raz od dawna nie narzekali na stan boiska. Podopieczni trenera Paulo Sousy zagrali na trawie przywiezionej ze Słowacji, za którą odpowiada zatrudniony niedawno specjalista z Włoch. Jak dowiedziała się Interia, koszt murawy był dwukrotnie wyższy niż w przeszłości.
Afera, która dała impuls
W nieodległej przeszłości reprezentanci wielokrotnie narzekali na stan murawy na PGE Narodowym. Najgłośniejszy skandal wybuchł 19 listopada 2019 roku, gdy w eliminacjach do mistrzostw Europy Polacy pokonali Słowenię. O trawie w ostrych słowach mówili wtedy wszyscy: zawodnicy, reporterzy, pracownicy federacji. Wojciech Szczęsny uszczypliwie komentował, że "wystąpiłby na Stadionie Śląskim, żeby przypomnieć sobie, jak się gra na normalnym boisku", a Łukasz Piszczek, który w tym meczu pożegnał się z kadrą, poskarżył się na płytę podczas zaplanowanej dzień później wizyty u premiera Mateusza Morawieckiego.
Nowy wykonawca i trawa ze Słowacji
Przed tamtym meczem za boisko odpowiadała polska firma "Trawnik Producent". Przez wiele lat kadencji byłego już prezesa PZPN Zbigniewa Bońka to właśnie "Trawnik" zajmował się murawą na najważniejszym polskim stadionie (na płycie "Trawnika" Polacy pokonali m.in. Niemcy w 2014 roku). Ale już nie odpowiada. W marcu 2020 roku przetarg na położenie trawy na Narodowym wygrała firma "G&Syn Boiska" spod Torunia, ale z powodu pandemii umowa z nią nie została podpisana. Ogłoszono więc nowy przetarg, który tym razem wygrała firma "Drop Service".
"Drop Service" trawę postanowił przywieźć... ze Słowacji. Płyta, po której kadrowicze biegali podczas meczu z Albanią i na której zmierzą się z Anglią, to pierwsza murawa przywieziona innego kraju od czasu finału Ligi Europy w 2015 roku, gdy materiał dostarczono aż z Holandii.
Jak dowiedziała się Interia, zmienił się nie tylko kraj pochodzenia trawy, ale także jej cena. Wcześniej położenie murawy na jedno spotkanie reprezentacji kosztowało ok. 450 tys. zł. Teraz materiał oraz instalacja kosztują blisko 800 tys. zł.
Dola: Zatrudniliśmy specjalistę z Włoch
- Zmieniliśmy protokół działania. Przed meczami wykonawca odwiedził plantacje m.in. na Słowacji czy na Węgrzech i wybrał murawę zgodną z naszymi wymaganiami, które zapisaliśmy w przetargu. Następnie została ona przywieziona do Warszawy. Tu codziennie robimy testy: zadarnienia, sprężystości, wilgotności. Następnie nasz nowy specjalista sugeruje, jak mamy dbać o trawę. W ten sam sposób będziemy działać także w październiku oraz listopadzie - tłumaczy nam prezes PGE Narodowego Włodzimierz Dola.
Specjalistą o którym wspomniał Dola jest pochodzący z Pizy Alessio Forconi, który jeszcze niedawno odpowiadał za położenie trawy na Złotym Pucharze CONCACAF. Włoch zajmował się boiskiem na stadionie Cotton Bowl w Dallas, gdzie - podobnie jak na warszawskim obiekcie - murawę kładzie się na betonowej płycie. Forconi to pracownik firmy iTurf Management, należącej do Andy Cole’a, jednego z najbardziej doświadczonych angielskich greenkeeperów.