1121 punktów - tyle wynosi obecnie przewaga Aryny Sabalenki nad Igą Świątek. To na pierwszy rzut oka bardzo dużo, ale Białorusinka nie może być niczego pewna - jeszcze w styczniu Polka znajdzie się na pole position w walce o pozycję liderki rankingu. Wszystko za sprawą Australian Open, bo tam Sabalenka broni aż 2000 punktów za zeszłoroczny tytuł. Polka zaś - zaledwie 130 za trzecią rundę. Wcześniej jednak obie mają w planach po jednym występie: Aryna w Brisbane, Iga w Sydney w United Cup. Szanse na to, że 23-latce z Raszyna uda się odrobić część strat nie są wielkie. Dużo bardziej prawdopodobne jest, że coś znowu teraz straci. Już tłumaczymy, dlaczego. WTA 500 w Brisbane. Aryna Sabalenka zdecydowaną faworytką turnieju w Queenslandzie. Największe rywalki wybrały inną rywalizację Aryna Sabalenka stanie w Brisbane przed szansą obrony 325 punktów - tyle dostała za zeszłoroczną grę w finale, przegrała go wówczas z Jeleną Rybakiną. Dodajmy, że będzie zdecydowaną faworytką, bo właściwie wszystkie jej najgroźniejsze rywalki wybrały lepiej płatne zmagania w United Cup. A tam Sabalenka grać nie może, Białoruś i Rosja nie są zapraszane do zmagań drużynowych. W Perth i Sydney będą więc rywalizować m.in. Iga Swiątek, Coco Gauff, Jasmine Paolini czy Jelena Rybakina, a Qinwen Zheng zrobiła sobie wolne aż do Australian Open, choć też miała grać United Cup. Swoją ścieżkę do finału Białorusinka pozna w nocy z piątku na sobotę polskiego czasu, akurat zmagania w Queenslandzie są o tyle wyjątkowe, że najwyżej rozstawione zawodniczki muszą zagrać pięć spotkań. A nie cztery, jak w innych tej rangi zawodach. Sabalenka musi więc wygrać pięć spotkań, by zgarnąć główną pulę i powiększyć przewagę nad Igą. Cztery zwycięstwa pozwolą jej zachować dorobek. Iga ma zaś zadanie nieco trudniejsze. Nie chodzi tu nawet o sam fakt jej dyspozycji, bo nawet jeśli będzie w mistrzowskiej formie i wygra wszystkie swoje starcia singlowe, to i tak może skończyć... niemal z niczym. Równie istotne będzie rola singlisty, czyli w tym wypadku zapewne Huberta Hurkacza. A jeśli on przegra swoje spotkania, to zostanie jeszcze mikst, którego Świątek będzie zapewne częścią, jeśli mają się decydować losy awansu. United Cup. Iga Świątek może zdobyć 500 punktów, jak rok temu. Musi jednak liczyć na wsparcie Huberta Hurkacza W United Cup zasady zdobywania punktów są generalnie podobne dla rywalizacji pań i panów - obowiązuje ta sama tabelka. O niej za chwilę. Różnice są dwie: tenisistka, która wygra cztery singlowe spotkania, ma zagwarantowanych 325 punktów. A ta, która wygra pięć razy, jak Iga rok temu - pełną pulę 500 punktów. U panów te zasady nie dotyczą. Dodatkowo, w WTA liczy się tzw. chroniony ranking rywalki do zliczania punktów, w ATP - nie. A to akurat dobra wiadomość dla Świątek, w kontekście jej starcia w Nowy Rok z Karoliną Muchovą. Czeszka jest bowiem, w ostatnim rankingu, 22. zawodniczką na liście WTA, ale ma zamrożoną dziewiątą pozycję. Jeśli Świątek z nią wygra, dostanie za to 55 punktów, za pokonanie Malene Helgo w starciu z Norwegią - tylko 15. Rywalka jest bowiem dopiero w piątej setce światowej listy. Hubert Hurkacz w fazie grupowej może zyskać więcej - 55 punktów za ogranie Caspera Ruuda, bo ten jest w TOP 10, a także 40 oczek za zwycięstwo z Tomáš Macháč (ATP 25). Jeśli Polska awansuje dalej, w 1/4 finału może trafić choćby na Szwajcarię, Francję czy Wielką Brytanię. Żadna z rywalek nie jest tu w TOP 10, Iga znów nie będzie miała szansy na maksymalną zdobycz. A w ćwierćfinale za wygraną można dostać 80 punktów (miejsca 1-10), 65 (11-20), 55 (21-30), 40 (31-50) itd. W półfinale stawka znów rośnie w górę, tu już jest realny bój np. z Jasmine Paolini czy Coco Gauff, warto 130 punktów w razie wygranej. W finale maksymalna zdobycz to 180 punktów, o ile rywalka będzie z pierwszej dziesiątki. Tydzień do hitu ze Świątek, rosła niepewność. Muchova odkryła karty Nie co się jednak oszukiwać - dla Igi Świątek celem będzie utrzymanie dorobku z zeszłego sezonu, czyli wywalczenie 500 punktów. A do ego będzie potrzebnych pięć singlowych zwycięstw, bez patrzenia na rankingi przeciwniczek. Pierwszy mecz w United Cup odbędzie się w piątek nad ranem polskiego czasu. Biało-Czerwoni zaś do zmagań ruszą 30 grudnia.