Koniec chorwackiego piekła, Dania mistrzem świata. Historyczna chwila w Oslo
Cztery tytuły mistrza świata w piłce ręcznej z rzędu - tego nie dokonał nikt. Aż do dzisiaj, bo ta statystyka już jest nieaktualna. Na Danię w tym turnieju nie było mocnych, gromiła wszystkich po kolei. I w finale z Chorwacją też miała już 10 bramek przewagi. Skończyło się na sześciu, obrońca trofeum wygrał 32:26 (16:12). A zespół z Bałkanów przegrał szósty finał wielkiego turnieju z rzędu.

We wszystkich ośmiu dotychczasowych spotkaniach Chorwaci mieli za sobą wsparcie kilkunastotysięcznej publiczności w Arenie Zagrzeb. To im pomagało w najważniejszych momentach kolejnych spotkań z Islandią, Słowenią, Węgrami czy Francją. Przepychali zwycięstwa, tak doszli do finału. Tyle że ten decydujący o złocie mecz musieli grać w Oslo, a tam przewagę mieli fani z Kopenhagi i innych duńskich miast. Wspierający drużynę na pewno lepszą, stojącą przed historyczną szansą.
Bo to Dania jako pierwsza w historii wygrała mundial trzy razy z rzędu. A teraz jako pierwsza mogła zrobić to po raz czwarty z kolei. I chyba tylko ta presja mogła wiązać jej graczom ręce.
Chorwacja - Dania w finale mistrzostw świata w piłce ręcznej. Faworyt chciał historycznego złota
Duńczycy mają za sobą wybitny turniej, siedem z ośmiu wcześniejszych spotkań wygrali różnicą 10 bramek lub wyżej. W pięciu z tych spotkań rzucili co najmniej 39 bramek. Nie ma drugiej drużyny o tak wielkich możliwościach w ofensywie, tak szybkiej w kontrach czy zaczynaniu "szybkim środkiem". I mającej tak genialnego bramkarza jak Emil Nielsen, bo chyba jedynie Andreas Wolff może czasem równać tu poziomem.
Co w tej sytuacji mogli zrobić Chorwaci? Zagrać na mistrzowskim poziomie w defensywie, wypowiedzieć faworytom "sportową wojnę". I to starali się robić, choć przy tym przesadzali. Dwa razy już w pierwszej połowie się gotowało, zawodnicy doskakiwali sobie do gardeł. I dwukrotnie w sytuacjach, gdy duńscy rozgrywający, najpierw Rasmus Lauge, a później Mathias Gidsel, byli uderzani w głowy.
Ta pierwsza sytuacja była niezwykle istotna, bo miała miejsce w 21. minucie, gdy Chorwaci doszli Duńczyków na dystans jednej bramki (7:8). I mieli znakomitą sytuację, by wyrównać, ale Marin Sipić przegrał w sytuacji sam na sam z Nielsenem. I wtedy Marko Mamić, jeden z filarów chorwackiej defensywy, chwycił z boku za szyję Rasmusa Lauge, posłał go na ziemię. Decyzja hiszpańskich sędziów mogła być jedna - czerwona kartka.
Wcześniej Chorwaci mieli olbrzymie problemy w ofensywie, przez 10 minut zdobyli jedną bramkę, ale i Duńczykom nie szło łatwo. Przewaga faworytów wynosiła przeważnie dwie/trzy bramki, skuteczny był jedynie Emil Jakobsen. W 24. minucie przełamał niemoc obrońców tytułu, trafił na 9:7. A później zaczął się koncert Gidsela, trzy razy pokonał Dominika Kuzmanovicia.
Dania wygrała tę pierwszą połowę 16:12, Nielsen odbił osiem piłek, miał 40 procent skuteczności.
Kapitalny kwadrans Danii w drugiej połowie. Wszystkie wątpliwości zostały szybko rozwiane
Chorwaci potrzebowali jakiegoś sportowego cudu, ale w Unity Arena w Oslo nie było o nim mowy. Chorwaci zaczęli ich po przerwie niszczyć, tak jak wcześniej czyli to w ćwierćfinale z Brazylią czy w półfinale z Portugalią. W 35. minucie Simon Pytlick trafił na 20:13, w 36. Lukas Jorgensen na 22:14, a w 41. minucie Gidsel na 24:14. To była przepaść, w ósmym z dziewięciu meczów Danii w tym turnieju.
Chorwaci niewiele już byli w stanie zdziałać, chcieli dotrwać do końca meczu. Marzenia weteranów, kończących reprezentacyjne kariery, o złocie, stały się nierealne. A Domagoj Duvnjak i Igor Karacić tak tego pragnęli, są legendami piłki ręcznej. Chorwacja zdobyła złoto mistrzostw świata w 2003 roku, rok później dorzuciła olimpijski tytuł w Atenach. A później przegrała pięć finałów w najważniejszych turniejach. Ten stał się szóstym.
Chorwacja doszła jeszcze faworyta na dystans pięciu trafień, wtedy "zarobiła" podwójne wykluczenie. A Zvonimir Srna nie wytrzymał, zobaczył czerwoną kartkę za swoje zachowanie względem sędziów.
Dania wygrała 32:26. I jeszcze przez kilka lat ciężko będzie jej zagrozić.
Chorwacja - Dania 26:32 (12:16)
Chorwacja: Kuzmanović (4/24 - 17 proc.), Pesić (2/12 - 17 proc.) - Martinović 6, Sostarić 5 (2/2 z karnych), Klarica 4, Jelinić 3, Glavas 2 (1/2), Karacić 2, Sipić 2, Duvnjak 1, Lucin 1, Simić, Srna, Maras, Mamić, Susnja.
Kary: 16 minut. Rzuty karne: 3/4.
Dania: Nielsen (13/34 - 38 proc.), Green (1/5 - 20 proc.) - Gidsel 10, Jakobsen 5 (3/4), Pytlick 4, Madsen 4, A Plogv Hansen 3, Kirkelokke 2, Jorgensen 2, Lauge 1, Landin 1, Saugstrup, Bergholt, Arnoldsen.
Kary: 8 minut. Rzuty karne: 3/4.
Finał
02.02.2025
17:00
Składy drużyn
- 21'
- 55'
- 60'
- 13' 17' 19' 25' 28' 34'
- 16' 36' 52' 59'
- 46' 50'
- 19'
- 3' 24' 48'
- 11' 30'
- 42' 49' 54' 55' 56'
- 28' 44'
- 1' 12' 29' 35'
- 27'
- 33' 39' 55' 60'
- 13' 24' 25' 26' 30' 32' 41' 44' 48' 51'
- 7' 28'
- 4' 10' 16' 18' 23'
- 50'
- 34' 56' 58'
- 36' 36'
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje