Sześć gemów - dokładnie tyle straciła Iga Świątek na drodze do najlepszej "8" zmagań w ramach WTA 1000 w Indian Wells. Polka pozwoliła Caroline Garcii, Dajanie Jastremskiej i Karolinie Muchovej na zgarnięcie po zaledwie dwa "oczka". Szczególnie imponujący okazał się występ w czwartej rundzie przeciwko Czeszce. Pojedynki z tenisistką z Ołomuńca wiązały się dotychczas z wymagającą rywalizacją, a tym razem 23-latka zupełnie zdominowała swoją przeciwniczkę. Po kilkudziesięciominutowym opóźnieniu ze względu na opady deszczu, nasza reprezentantka nadrobiła to sprawnym przebiegiem pojedynku - wygrała 6:1, 6:1 w niecałą godzinę. Raszynianka miała ogromny komfort, bowiem zakończyła swój mecz jeszcze przed godz. 13:00 czasu lokalnego. Zupełnie inaczej wyglądała sprawa w przypadku potencjalnych przeciwniczek w ćwierćfinale. Spotkanie Qinwen Zheng - Marta Kostiuk była początkowo zaplanowane nie przed godz. 20:00 czasu kalifornijskiego na obiekcie Stadium 1. Opady deszczu i związana z tym kilkugodzinna przerwa sprawiły jednak, że batalia stanęła pod poważnym znakiem zapytania. W końcu aura zlitowała się nad organizatorami i udało się przyspieszyć rywalizację. Dokonano też przemeblowania w planie gier i ostatecznie potyczkę pomiędzy Chinką i Ukrainką przeniesiono na Stadium 2, tuż po starciu Jelena Rybakina - Mirra Andriejewa. Rozpoczęły swój mecz około godz. 22:00 czasu lokalnego. Nocne starcie Zheng - Kostiuk. Znamy rywalkę Świątek w ćwierćfinale WTA 1000 w Indian Wells Początek spotkania przebiegał pod dyktando serwujących. W trzecim gemie Kostiuk prowadziło 30-0 przy podaniu Zheng, ale później Chinka zgarnęła cztery akcje z rzędu i znów znalazła się z przodu. W trakcie kolejnego rozdania byliśmy świadkami pierwszych break pointów w całym pojedynku. Qinwen wykorzystała trzecią okazję i zbudowała dwugemową przewagę. Ten moment zapoczątkował festiwal przełamań. Został on przerwany dopiero podczas dziewiątego rozdania - w momencie, gdy mistrzyni olimpijska serwowała po zwycięstwo w partii. Zawodniczka z Azji prowadziła już 40-0, miała trzy setbole. Mimo to doszło jeszcze do stanu równowagi. Po chwili pojawiła się jednak czwarta okazja na zamknięcie premierowej odsłony i tym razem Zheng już ją wykorzystała, ostatecznie triumfując 6:3. Reprezentantka Chin była solidniejsza w tym fragmencie pojedynku. Dało się to zauważyć także na starcie drugiej partii, kiedy szybko zrobiło się 2:0 dla Qinwen. Po chwili prowadzenie mogło być jeszcze bardziej okazałe, bowiem ze stanu 40-15 dla Kostiuk zrobił się break point dla złotej medalistki z Paryża. Ostatecznie Marta otworzyła jednak swoje konto w secie. W trakcie szóstego gema pojawiła się szansa dla Ukrainki na odrobienie strat. Nie wykorzystała jednak piłki na 3:3, a później rozdanie potoczyło się po myśli Zheng. Sfrustrowana zawodniczka naszych wschodnich sąsiadów wyładowała złość na rakiecie. Kilka minut później mistrzyni olimpijska ponownie dobrała się do podania przeciwniczki i przy stanie 5:2 serwowała po awans do ćwierćfinału. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 6:3, 6:2 na korzyść tenisistki z Azji. Tym samym nie dojdzie do powtórki zestawienia w Indian Wells sprzed roku, kiedy to Świątek rywalizowała z Kostiuk o awans do finału. Czeka nas za to rewanżowe starcie za półfinał igrzysk. To właśnie w Paryżu Zheng odniosła swoje jedyne jak dotąd zwycięstwo przeciwko Idze, zabierając Polce marzenia o złocie. W czwartek raszynianka stanie przed szansą na siódmą wygraną w bezpośredniej rywalizacji z Chinką.