Partner merytoryczny: Eleven Sports

Premier League: Szczęśliwa wygrana LFC, porażka Manchesteru United

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Liverpool FC pokonał Crystal Palace 2-1, strzelając zwycięską bramkę z rzutu karnego, w doliczonym czasie gry. Szczęścia nie miały natomiast "Czerwone Diabły", które przegrały z West Bromwich Albion 0-1.

Piłkarze LFC po zdobyciu zwycięskiej bramki
Piłkarze LFC po zdobyciu zwycięskiej bramki/PAP/EPA

W Londynie, miejscowe Crystal Palace podejmowało Liverpool FC. Podopieczni Juergena Kloppa przystępowali do meczu w znakomitych nastrojach, po tym jak w środę pokonali 3-0 Manchester City.

Przed przerwą działo się niewiele. Dopiero trzy minuty po rozpoczęciu drugiej połowie, gospodarze objęli prowadzenie. Po zamieszaniu w polu karnym "The Reds", do bezpańskiej piłki na linii pola karnego dopadł Joe Ledley, który kropnął ile sił w nodze, otwierając wynik rywalizacji.

Niespełna kwadrans później kibice Liverpoolu mogli już stracić nadzieję na trzy punkty, bo sędzia Andre Marriner pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Jamesowi Milnerowi.

W 72. minucie, goście wrócili do gry za sprawą błędu bramkarza Crystal Palace Alexa McCarthy'ego. Golkiper gospodarzy wyłożył piłkę idealnie do... Roberto Firmino, który silnym strzałem zza pola karnego, umieścił piłkę w pustej bramce rywali.

Do regulaminowych 90 minut, arbiter doliczył cztery i w ostatniej z nich, Damien Delaney faulował we własnym polu karnym Christiana Benteke, a Andre Marriner miał innego wyjścia niż podyktowanie jedenastki dla gości. Poszkodowany Belg podszedł do piłki ustawionej na wapnie i silnym strzałem dał, rzutem na taśmę, zwycięstwo "The Reds".

Znacznie mniej emocjonująco było w drugim niedzielnym spotkaniu 29. kolejki Premier League, w którym West Bromwich Albion podejmował Manchester United. Jeszcze w pierwszej połowie z boiska wyleciał pomocnik "Czerwonych Diabłów" Juan Mata. Hiszpan w przeciągu trzech minut obejrzał dwie żółte, a w konsekwencji czerwoną kartkę i osłabił drużynę Louisa Van Gaala.

Gra w dziesiątkę zemściła się na gościach w 66. minucie. Po centrze Sebastiena Pocognoliego z lewej strony boiska, do bramki Davida de Gei trafił Salomon Rondon. Wenezuelczyk wykorzystał bierną postawę defensywy gości, przyjmując spokojnie piłkę na ósmym metrze i kierując ją precyzyjnie wprost do bramki "Czerwonych Diabłów".

Dzięki swojej wygranej oraz wpadce Manchesteru United, siódmy w tabeli Liverpool zbliżył się do zespołu Louisa Van Gaala na odległość trzech punktów, a "The Reds" mają do rozegrania jedno zaległe spotkanie. Liderem tabeli jest Leicester, który ma 60 "oczek" w dorobku. Za plecami "Lisów" plasują się Tottenham Hotspur - 55 punktów i Arsenal Londyn - 52 "oczka".

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram
  • Polecane
  • Dziś w Interii
  • Rekomendacje