Partner merytoryczny: Eleven Sports

Hit kolejki Premier League zaskoczył. Rykoszet zatrzymał mistrzów Anglii

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Arsenal Londyn odniósł skromne, ale bardzo cenne zwycięstwo. Grający u siebie "Kanonierzy" po bramce Gabriela Martinelliego w 86. minucie pokonali 1:0 (0:0) Manchester City i dogonili w tabeli Premier League prowadzący Tottenham. Sporo do przemyślenia mają natomiast piłkarze "Citizens", bo niedzielna porażka jest już drugą z rzędu, która przytrafiła im się na krajowych boiskach.

Arsenal - Manchester City
Arsenal - Manchester City/ Alex Pantling/Getty Images/Getty Images

Wieczorne spotkanie w Londynie było największym hitem tej serii spotkań Premier League - nie dość, że mecz dwóch takich drużyn zawsze cieszy się dużym zainteresowaniem, to jeszcze w tym roku obie plasują się w czołowej trójce tabeli. Gospodarze przystąpili do gry w roli zespołu niepokonanego, natomiast Citizens po ostatniej niespodziewanej przegranej z Wolverhampton, która przerwała ich passę zwycięstw, chcieli poprawić sobie humory i być może zaatakować pozycję prowadzącego w tabeli Tottenhamu

Gorąco zrobiło się już wkrótce po rozpoczęciu meczu. W 6. minucie strzelał Josko Gvardiol i Arsenal był bliski straty gola - gospodarze uratowali się jednak wybijając piłkę niemal z linii bramkowej. Chwilę później wyborną szansę miał Nathan Ake, który jednak w sytuacji sam na sam przestrzelił. 

W dalszej części meczu swoje okazje miały obie strony, sporo kontrowersji wywołało bardzo ostre zagranie Mateo Kovacica faulującego Martina Odegaarda (zdaniem sędziego tylko na żółtą kartkę), ale wynik się nie zmieniał. I gdy już wydawało się, że mecz może zakończyć się bezbramkowym remisem, trybuny w Londynie eksplodowały z radości. W 86. minucie meczu Kai Havertz podał do Gabriela Martinelliego, a ten oddał strzał, który przyniósł gola. Po uderzeniu zawodnika Arsenalu piłka odbiła się jeszcze od jednego z rywali i zmieniając nieco tor lotu całkowicie zaskoczyła Edersona.

W doliczonym czasie gry londyńczycy skupili się już na defensywie i utrzymali prowadzenie aż do ostatniego gwizdka. Arsenal pozostaje więc bez porażki, za to Manchester City przegrywa w Premier League już po raz drugi z rzędu.

Jakub Kiwior nie dostał szansy

W szerokim składzie Arsenalu znalazł się Jakub Kiwior. Obrońca reprezentacji Polski tym razem znalazł się jednak na ławce rezerwowych. Po przerwie trener Mikel Arteta zdecydował się na dokonanie czterech zmian, ale w gronie zawodników, którzy otrzymali swoją szansę w drugiej połowie, nie było polskiego zawodnika. Kiwior obejrzał więc całe hitowe spotkanie z ławki i nie miał okazji rozegrać chociaż kilku minut.

Po wygranej Arsenalu po 20 punktów w tabli mają Tottenham, który grał już w sobotę i choć kończył mecz w dziesiątkę, to i tak pokonał na wyjeździe Luton 1:0, a także właśnie "Kanonierzy". Manchester City jest trzeci ze stratą dwóch "oczek".

/Ryan Pierse/Getty Images/Getty Images
Arsenal - Manchester City/Stuart MacFarlane/Arsenal FC via Getty Images/Getty Images
/Charlotte Wilson/Offside/Offside via Getty Images/Getty Images
Video Player is loading.
Current Time 0:00
Duration -:-
Loaded: 0%
Stream Type LIVE
Remaining Time -:-
 
1x
    • Chapters
    • descriptions off, selected
    • subtitles off, selected
      reklama
      dzięki reklamie oglądasz za darmo
      Ajax - AZ 1:2. Skrót meczu. WIDEO/Polsat Sport/Polsat Sport

      INTERIA.PL

      Lubię to
      Lubię to
      0
      Super
      0
      Hahaha
      0
      Szok
      0
      Smutny
      0
      Zły
      0
      Udostępnij
      Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
      Dołącz do nas na:
      instagram
      • Polecane
      • Dziś w Interii
      • Rekomendacje