Lech - Stjarnan: Islandczycy wierzą w historyczny sukces swojego klubu
- Wygrana z Lechem na Islandii to było już coś fajnego, ale sam awans byłby wielkim osiągnięciem. Chcemy dalej pisać historię i zapisać ją znakami największego sukcesu w historii islandzkiej piłki klubowej - mówi przed rewanżowym meczu w Poznaniu trener FC Stjarnan Gardabaer Runar Sigmundsson.

Sześć dni temu na dalekiej Islandii jego podopieczni sensacyjnie pokonali Lecha Poznań 1-0.
Trener Stjarnan, przypominający trochę szkoleniowca Borussii Dortmund Jurgena Kloppa, uważa, że to nie jest sensacyjny rezultat. - Wszyscy w Polsce uważają, że Lech powinien wygrać. A to jest właśnie piękno piłki. Lech to większy klub, ma duży stadion, a my dopiero debiutujemy w pucharach. Każdy mecz jest nowym doświadczeniem - uważa Sigmundsson.
Jego zespół nie przegrał w swojej lidze od września zeszłego roku, w europejskich pucharach wygrał cztery spotkania i jedno zremisował. - To prawda, jesteśmy w świetnej formie, ale to też efekt dobrego przygotowania mentalnego drużyny i dobrej organizacji. Stąd się bierze mój zespół bohaterów. Można wyeliminować Lecha bez strzelenia gola tutaj, wiemy, że czeka nas ciężkie spotkanie. To jednak spora szansa dla nas. A że kibice będą nieprzychylni? Gra przy takiej publice to coś wspaniałego, to radość, piękno piłki, cieszmy się takimi chwilami - dodaje islandzki szkoleniowiec.
W składzie zespołu z Gardabaer nie będzie większych zmian w porównaniu do meczu z ubiegłego tygodnia. Duński kapitan Stjarnan Michael Praest uważa, że Lech będzie miał sporą przewagę. Zresztą Islandczycy się na to przygotowali - podczas wtorkowych zajęć w Opalenicy sprawdzali głównie ustawienie zespołu w defensywie. A ponadto także stałe fragmenty gry w ofensywie, jakby tu szukając swojej szansy. Lech w pierwszym spotkaniu miał kilkanaście rzutów rożnych, ale nie spowodowały one żadnego zagrożenia.
- Widzieliśmy już w poprzednich spotkaniach Lecha, że przeprowadzają sporo akcji skrzydłami, a po dośrodkowaniach często są rzuty rożne. Jakoś specjalnie się do nich nie przygotowywaliśmy, bo zwykle jesteśmy dobrze ustawieni w takich momentach. Staraliśmy się za to dobrze przygotować do tego rewanżowego spotkania - dodaje Praest.
Kapitan Stjarnan występował w duńskiej lidze w zespołach Vejle czy Kolding, ale jak przyznaje, na takim obiekcie, jak ten poznański, jeszcze nie grał. - Wspaniały, każdy piłkarz chciałby na takim móc grać, a raczej nikt z nas nie miał podobnej okazji. Jeśli tu przychodzi 25 tysięcy ludzi, to trzeba mieć spore doświadczenie, by dać radę. Nie wiem, jak zareagujemy, ale mam nadzieję, że sobie poradzimy - zakończył Praest.
Rewanżowy mecz Lecha Poznań ze Stjarnan Gardabaer w czwartek o godz. 19.
Autor: Andrzej Grupa
Lech i Stjarnan przed rewanżem. Galeria
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje