Partner merytoryczny: Eleven Sports

Koszmar Realu Madryt w cieniu olbrzymiej kontrowersji. Wielka szansa dla FC Barcelona

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Real Madryt ma za sobą bardzo udany ligowy styczeń, a w lutym przed piłkarzami Carlo Ancelottiego pojawia się jeszcze więcej wyzwań, z którymi będą musieli oni sobie poradzić. Pierwszym, pozornie najłatwiejszym do przejścia miał być wyjazd do walczącego o utrzymanie Espanyolu. Do składu wrócił Vinicius Junior. Brazylijczyk miał swoje momenty, ale to było zbyt mało. "Królewscy" przegrali 0:1, a gola dla Espanyolu strzelił piłkarz, którego wówczas nie powinno być już na boisku.

Jude Bellingham
Jude Bellingham/Manaure Quintero/AFP

Real Madryt początek tego sezonu w rozgrywkach La Liga miał trudny. Widać było, że dostosowanie Kyliana Mbappe do gry całego zespołu po odejściu z drużyny Toniego Kroosa jest sporym wyzwaniem, z którym mierzył się Carlo Ancelotti. Z powodu zaburzenia balansu, który dawała obecność niemieckiego środkowego pomocnika ekipa ze stolicy Hiszpanii naprawdę słabo broniła. Kulminacją tego wszystkiego było oczywiście październikowe El Clasico, które nie zakończyło się dobrze dla gospodarzy. 

"Królewscy" przegrali bowiem wówczas 0:4, a dwa gole strzelił Robert Lewandowski. Od tego momentu jednak wiele się zmieniło i Real seryjnie zaczął wygrywać kolejne mecze. Od wspomnianego starcia z FC Barcelona "Los Blancos" w rozgrywkach ligowych obrońcy tytułu rozegrali 10 spotkań, z czego wygrali osiem i tylko jedno przegrali. Dzięki tym wynikom udało się wyprzedzić "Blaugranę" w tabeli rozgrywek i zapewnić sobie naprawdę komfortową przewagę. 

Real Madryt traci przewagę nad FC Barcelona. Koszmar w Katalonii

Do spotkania 22. kolejki La Liga przeciwko Espanyolowi ekipa mistrzów Hiszpanii podchodziła z aż siedmioma punktami zaliczki nad trzecią FC Barceloną oraz czterema oczkami nad drugim Atletico Madryt. Wydawać by się mogło, że to spotkanie z pozoru powinno być łatwe, ale zespół z Barcelony nieźle radzi sobie przed własnymi kibicami. Pomóc w rozbiciu rywala miał wracający do gry po przerwie Vinicius Junior, który nie grał w dwóch ostatnich spotkaniach. 

Brazylijczyk faktycznie doskonale wszedł w to spotkanie. Widać było, że jest naładowany bardzo pozytywną energią. W pamięci kibiców z pewnością pozostaną dwie akcje z pierwszej połowy. Najpierw ta, gdy atakowany przez trzech piłkarzy był w stanie znaleźć miejsce i strzelić gola, który został jednak anulowany z powodu faulu Kyliana Mbappe. Niedługo później Vinicius dosłownie ośmieszył defensora zwodem rodem z konsoli, ale zabrakło centymetrów do wywalczenia karnego. 

Co więcej, Real gola w pierwszej części spotkania nie strzelił, a jakby tego było mało, stracił Antonio Ruedigera. Niemiec już w 15. minucie spotkania opuścił murawę, sygnalizując kontuzję mięśniową. Gorszych informacji Ancelotti dostać nie mógł. W miejsce Niemca pojawił się Raul Asencio. 

Druga część spotkania rozpoczęła się od zmasowanych ataków Realu Madryt. Problem "Królewskich" polegał jednak na tym, że strzały, które oddawali, padały z niekomfortowych pozycji. Co więcej, świetnie w bramce spisywał się golkiper gospodarzy, a tym pomógł także arbiter, który przy ewidentnym brutalnym faulu na Kylianie Mbappe nie pokazał czerwonej kartki. Jakby tego było mało, to właśnie piłkarz, który wówczas faulował wykorzystał jedyną dogodną okazję Espanyolu w 85. minucie spotkania. "Los Blancos" szukali gola w doliczonym czasie gry, ale go nie znaleźli i FC Barcelona stanie w niedzielę przed wielką szansą na zmniejszenie strat. 

Brest - PSG. 2-5 Skrót meczu. WIDEO (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports
Kylian Mbappe/AFP
Vinicius/AFP

INTERIA.PL

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram