Wojciech Szczęsny na swój debiut w barwach FC Barcelona musiał czekać naprawdę długi czas. Polak bowiem umowę z nowym klubem podpisał na początku października, a pierwszy raz między słupkami bramki "Blaugrany" stanął dopiero podczas spotkania Pucharu Króla z UD Barbastro. Wówczas nie miał oczywiście zbyt wiele pracy i był to jeden z dwóch występów, w którym nie musiał wyjmować piłki z siatki. Wydawało się także, że może być jednym z niewielu, które zaliczy w tym sezonie. Mocny apel do Szczęsnego, tego już za wiele. Stawiają jasne żądanie Jak się jednak okazało, wszystko zmieniło się wraz ze spóźnieniem Inakiego Peni na rozprawę przed meczem z Athleticiem Bilbao w Superpucharze Hiszpanii. Od tego momentu Hiszpan zaczął tracić, a Polak zyskiwać, choć trudno mówić tu o zadowoleniu z poziomu, jaki prezentuje Szczęsny. Mimo niepodważalnych problemów, jakie trapią naszego byłego reprezentanta, Hansi Flick niespodziewanie podjął decyzję o definitywnym postawieniu na 34-latka. Wojciech Szczęsny na celowniku. Polak w ogniu krytyki Wszystko ogłosił po niespodziewanym debiucie Polaka w rozgrywkach La Liga. Po spotkaniu z Valencią niemiecki szkoleniowiec jasno przekazał, że rywalizacja się zakończyła i jego wyborem na najważniejsze mecze jest właśnie Wojciech Szczęsny, co w szatni miało zostać przyjęte z różnymi emocjami. Pierwszym testem tego zaufania dla naszego byłego kadrowicza miało być starcie ósmej kolejki fazy ligowej Ligi Mistrzów przeciwko włoskiej Atalancie na własnym stadionie. Upokorzyli Polaków, teraz czas na rewanż. Media: Oto rywal kadry Probierza "Duma Katalonii" zremisowała to spotkanie 2:2 i o ile przy pierwszym golu dla gości Polak był bez szans, o tyle przy tym drugim można doszukać się pewnych niedoskonałości w próbie interwencji. Tak twierdzi, choćby Ruben Gomez z Goal Play, który został zapytany o tę sytuację, w której piłka przeszła między nogami Polaka. - To oczywiście pytanie do Hansiego Flicka, ale jak dla mnie z pewnością nie osiągnął pożądanej formy, aby stać w bramce FC Barcelona. Jego indywidualne występy oddalają go od najwyższego poziomu - stwierdził Gomez. Dodał jednak, że możliwa jest poprawa, która pozwoli wierzyć na to, że Szczęsny faktycznie może być wartością dodaną. - Być może z biegiem kolejnych tygodni i miesięcy jego forma się poprawi, bo pokazał już, choćby w Lizbonie, że potrafi bronić, ale na razie jego występy nie wpływają dobrze na FC Barcelona - ocenił. Szczęsny dotychczas w barwach "Blaugrany" zagrał łącznie w sześciu spotkaniach. Aż ośmiokrotnie zmuszony był wyjmować piłkę z siatki.