Jako że Orlen Wisła Płock na 3. kolejki przed końcem fazy grupowej Ligi Mistrzów zajmowała 6. miejsce w tabeli, ostatnie premiowane awansem do fazy play off, wynik meczu Fredericii z Paris Saint-Germain miał dla niej niebagatelne znaczenie. Duńczycy zajmowali co prawda ostatnie miejsce, jednak tracili do "Nafciarzy" zaledwie trzy punkty. Pachniało sensacją w Danii. Fredericia do przerwy lepsza od PSG Pierwsza połowa spotkania pomiędzy Fredericią, a PSG zapowiadała niemałą sensację. Gospodarze stawiali skuteczny opór, a paryżanie na przerwę schodzili, przegrywając 16:17. Było to pokłosie świetnego początku ekipy z Danii. Szkoleniowiec mistrza Francji w szatni prawdopodobnie porządnie wstrząsnął swoją drużyną, bo ta na drugą połowę wyszła dużo bardziej skoncentrowana. Brylował przede wszystkim Kamil Syprzak, który często otrzymywał sprytne podania od kolegów z drużyny. Tak jak w przypadku wielu wcześniejszych spotkań, 33-latek poprowadził PSG do zwycięstwa, które udało się wydrzeć rywalom. Kolejny popis Syprzaka. Piłkarze Orlen Wisły Płock mogą mu podziękować Z zawodników Fredericii wyraźnie uchodziło powietrze, a paryżanie grali z coraz większym animuszem. Gdy mistrz Francji wyszedł już na prowadzenie 26:23, można było odczuć, że tego spotkania nie przegra. Błędy gospodarzy się mnożyły, Syprzak rzucał kolejne bramki, a prowadzenie w pewnym momencie urosło do stanu 35:27. Show Urbaniaka. Patent Wybrzeża na karne dalej działa Gdy syrena wybrzmiała po raz ostatni, wynik na tablicy świetlnej wskazywał 38:32 dla PSG. Licznik Syprzaka zatrzymał się na 10 trafieniach, a dziękować mu mają, za co piłkarze mistrza Polski. Orlen Wisła Płock zmierzy się w czwartek z Fuechse Berlin, a porażka Fredericii to dla niej bardzo dobra wiadomość. To ekipa ze stolicy Niemiec będzie jednak wyraźnym faworytem. A Syprzak pozostaje w walce o króla strzelców Ligi Mistrzów. Polak aktualnie zajmuje drugie miejsce z dorobkiem 78 trafień, a wyprzedza go jedynie Mario Sostarić z Nantes.