W Danii wciąż wierzą, że Clara Tauson zostanie w kobiecym tourze następczynią Caroline Wozniacki. Świetnie spisywała się w kategoriach juniorskich, została najmłodszą w historii mistrzynią kraju, dokonała tego jako... 13-latka. I o rok pobiła rekord Wozniacki. A później był tytuł juniorskiej mistrzyni Australian Open, świetne wejście w zawodowy tenis, z dwoma tytułami WTA 250 nastolatki. I wygranymi meczami w starciach z Jekateriną Aleksandrową, Paulą Badosą, Camilą Giorgi czy Anett Kontaveit, która wówczas była w TOP 10 rankingu WTA. Żadne z nich, nawet to w finałach WTA 250 w Lyonie czy później w Luksemburgu nie może się równać do sukcesu, jaki osiągnęła w środę w Dubaju. Rozbiła tu wręcz, bo tak śmiało można powiedzieć, Arynę Sabalenkę - aktualną liderkę światowego raknkingu. Dokonała tego po raz pierwszy w karierze, wcześniej miała dwie takie szanse. Uległa jednak Asliegh Barty, a niedawno - w Melbourne - także i Sabalence. W nagrodę w czwartek zagra o półfinał w Dubaju. Z inną "młodą gniewną", czyli Lindą Noskovą. Będzie to rewanż za ich starcie w Australian Open. Awans do ćwierćfinału Clary Tauson, po fantastycznym meczu z Aryną Sabalenką. Drugiego już jednak nie będzie Tauson miała jednak jeszcze jedną szansę na zaistnienie w turnieju w Dubaju - była nią rywalizacja w deblu. Stworzyła tu duet z McCartney Kesler - rewelacją zawodów w Dubaju, która przecież w singlu ograła już Amandę Anisimovą, mistrzynią z Dohy, ale także i Coco Gauff. A dziś stoczyła porywający bój z Karoliną Muchovą - rozstrzygał tie-break w trzecim secie, wygrany przez Czeszkę 7:5. Tauson rzadko decyduje się na występy w grze podwójnej, nie jest to dla niej priorytetem. Zagrała debla w Auckland na początku roku, tam zresztą zdobyła swój trzeci singlowy tytuł w karierze. A w grze podwójnej, wspólnie ze Sloane Stephens, awansowały do półfinału. Później był jeden mecz w Australian Open, nie grała zaś w Linzu i Dosze. Razem z Kessler dość niespodziewanie zaś w Dubaju pokonały pierwszą przeszkodę - wygrały z utytułowanymi deblistkami: Timeą Babos i Nicole Melichar-Martinez. A w środę wieczorem miały jeszcze na korcie numer 1 zmierzyć się z duetem Kristina Mladenoivć/Shuai Zhang. Tyle że do tego spotkania nie doszło, Tauson i Kessler oddały je walkowerem. I była to już trzecie taka decyzja w środę, przy czym oddanie spotkania bez walki przez duet Jasmine Paolini/Sara Errani, było spowodowane kontuzją tej pierwszej w singlu. Czwarta rakieta świata skręciła staw skokowy w meczu z Sofią Kenin. A później zrezygnowała jeszcze para Peyton Stearns/Lulu Sun. I trudno też się dziwić - Amerykanka rozegrała w środę... aż dwa mecze singlowe. Najpierw pokonała Qinwen Zhang, później przegrała z Mirrą Andriejewą. Na korcie spędziła blisko cztery godziny.