Partner merytoryczny: Eleven Sports

Lechia Gdańsk przed meczem ze Śląskiem. Mila: Po wizycie u dentysty wszystko jest nastawione

​- W meczu z Cracovią dostaliśmy w zęby i to mocno. Te zęby bolały nas w kolejnych meczach, ale spokojnie, wszystko wróciło na właściwe miejsce. Jesteśmy już po wizycie u dentysty - powiedział kapitan Lechii Gdańsk Sebastian Mila przed meczem ze Śląskiem Wrocław.

Sebastian Mila (L) z Lechii walczy o piłkę z Mateuszem Matrasem (P) z Pogoni Szczecin podczas meczu Ekstraklasy.
Sebastian Mila (L) z Lechii walczy o piłkę z Mateuszem Matrasem (P) z Pogoni Szczecin podczas meczu Ekstraklasy./Piotr Wittman/PAP

Baw się razem z nami i typuj mecze w Ekstraklasie!

Sprawdź szczegóły z Ekstraklasy!

W pierwszych meczach w sezonie Lechia Gdańsk zaliczyła wyraźny falstart. Do tej pory w trzech meczach "Biało-Zieloni" zdobyli zaledwie 1 punkt.  Najpierw porażka u siebie, na inaugurację ligi z Cracovią, a tydzień później z Lechem w Poznaniu. W końcu 31 lipca, po obiecującym początku meczu, osiągnęli remis  1-1 z Pogonią. W Gdańsku panują ponure nastroje, a nad trenerem Jerzym Brzęczkiem zbierają się czarne chmury.

W niedzielnym meczu 4. kolejki Ekstraklasy, Lechię czeka mecz ze Śląskiem we Wrocławiu. To spotkanie dla lechistów nie będzie łatwe, tym bardziej, że ciąży na nich rosnąca presja. Nawet Sebastian Mila przyznaje, że po beznadziejnym początku sezonu piłkarze zaczęli tracić wiarę we własne umiejętności.

- Uważam, że przegrany mecz na inaugurację z Cracovią spowodował, że utraciliśmy trochę pewności siebie. Bardzo chcieliśmy wygrać i dobrze rozpocząć sezon, a dostaliśmy w tym spotkaniu po zębach i te zęby mocno bolały nas w kolejnych spotkaniach. Ale spokojnie, jesteśmy już po dentyście, więc wszystko wróci na właściwe miejsce - powiedział kapitan Lechii podczas czwartkowej konferencji prasowej.

- Jestem przekonany, że wrócimy szybko na właściwe tory i będziemy mogli odpłacić kibicom za to, że są wobec nas cierpliwi i stale nas wspierają - dodał.

Można mówić o sporym optymizmie, bo taki początek sezonu nie śnił się Gdańsku nawet w najgorszych koszmarach. W związku ze słabymi wynikami, pojawiły się wśród kibiców głosy o złym przygotowaniu fizycznym.

- Trener Brzęczek i cały sztab szkoleniowy nas dobrze przygotował. Pod względem fizycznym czujemy się dobrze, ale skoro nie ma wyników, to pojawiają się na ten temat różne spekulacje. Mogę zapewnić o tym, że trenujemy ciężko i na naszych zajęciach widać pasję, z jaką każdy z chłopaków podchodzi do swoich obowiązków. Mam nadzieję, że tę pasję wszyscy niedługo zaobserwujemy także podczas meczów w lidze - stwierdził Mila.

Na giełdzie pojawiają się już nazwiska ewentualnych następców trenera Brzęczka. Jest mało prawdopodobne, by w przypadku porażki ze Śląskiem zachował on swoją posadę, tym bardziej, że przed sezonem głośno mówiło się w Trójmieście o walce nawet o mistrzostwo. W mediach coraz częściej pojawia się nazwisko Jana Urbana, który pozostaje bez pracy po powrocie z Pampeluny.

Oczywiście nie wykluczone, że Lechia wywiezie ze Stadionu Miejskiego we Wrocławiu trzy punkty, a wtedy trener z pewnością zachowa swoją posadę.

Patryk Bora

INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem