Ekstraklasa: wyniki, terminarz, strzelcy, gole Nowy szkoleniowiec Wisły taktycznie przygotowany był nawet na spotkanie z dziennikarzami i niemal z progu sali konferencyjnej przywitał wszystkich głośnym "dzień dobry". - Jestem bardzo zadowolony, że trafiłem do Wisły, bo to wielki klub, który ma wielu fanów. Mogę tu pracować z ludźmi, którzy chcą poprowadzić drużynę do czegoś wielkiego - zaczął nowy szkoleniowiec. - Mamy nadzieję, że to początek drogi do sukcesu. Trener był u nas już od jakiegoś czasu, zwiedził bazę w Myślenicach, więc tak naprawdę pracę zaczął dużo wcześniej - mówiła Marzena Sarapata, prezes Wisły. Później zalety nowego szkoleniowca zaczął wymieniać Manuel Junco, dyrektor sportowy krakowian. Opowiadał o jego doświadczeniu i początkach z piłką, ale jedna cecha dla kibiców Wisły powinna być szczególnie istotna. - Trener lubi ofensywną grę, a to pasuje do naszego klubu - reklamował nowego szkoleniowca Junco. - Moim celem jest przekonanie zawodników i wszystkich wokół, że nie remisy, ale wygrywanie kolejnych meczów to jest to, czego się wymaga. Jeśli będziemy mieli taką filozofię, to przyjdą rezultaty - zapewnia Carrillo. Zanika bariera językowa Hiszpan nie mógł uciec od porównań do Kiko Ramireza. Główny zarzut wobec byłego szkoleniowca Wisły był taki, że drużyna stała się zbyt hiszpańska. Dziś w szatni jest wielu zawodników z tego kraju, a do tego Ramirez nie mówił nawet po angielsku. Ten zarzut nie dotyczy już Carrillo, który po angielsku mówi biegle. Szkoleniowiec zapewnia jednak, że zamierza się również uczyć języka polskiego. - Będę chciał to zrobić szybko, ponieważ dla mnie to bardzo ważna kwestia - podkreślał i chwalił dziennikarzy, którzy byli w stanie zadać mu pytanie w jego macierzystym języku. Zresztą Carrillo wydaje się być człowiekiem otwartym, który da się lubić, i który stroni od kontrowersji. O każdym wyrażał się ciepło i nie chciał nawet wskazać zawodników, którzy mogą sobie szukać nowego klubu. Z Ramirezem nie rozmawiał Na razie dziennikarzy i kibiców najbardziej interesują jednak cele, jakie szkoleniowiec stawia przed drużyną. - Nie ma jednej metody na wygrywanie meczów, nikt nie jest w stanie zwyciężać zawsze. Współpracowałem z trenerem Paulo Sousą czy Mauricio Pochettino i od każdego z nich starałem się czerpać to, co najlepsze. Każdy trener jest inny, ma inne umiejętności - zaznacza. Szkoleniowiec nie dał się jednak namówić na określenie jasnego celu. Optymiści chcieliby pewnie usłyszeć o europejskich pucharach, pesymiści o co najmniej pierwszej "ósemce". Tymczasem Carrillo tonuje nastroje. - Zauważyliśmy, że zespół wykonał dobrą prace, ale jak każda inna drużyna ma swoje braki. Celem jest stworzenie zespołu, który będzie mógł rywalizować z każdym. Musimy popracować nad szybkością czy skutecznością, bo jak zespół traci więcej niż jednego gola, to potrzebuje strzelić dwa, co oznacza, że trzeba mieć większe możliwości w ataku. Musimy zwyciężać i jak najwyżej piąć się w Ekstraklasie. Zdaję sobie sprawę, że startujemy z ósmego miejsca, ale będziemy chcieli skończyć sezon jak najwyżej. Tutaj kluczem jest to, by nie poprzestawać na awansie o jedno miejsce, ale cały czas iść w górę jak wysoko się da - zaznacza. Carrillo przyznał, że nie rozmawiał jeszcze z trener Ramirezem. - Chciałbym to zrobić, ale jak ktoś się żegna z klubem, to potrzebuje czasu na przemyślenia i ochłonięcie i chciałbym mu ten czas dać. Uwagi innego trenera zawsze są cenne - zaznacza. Cztery sparingi Wisła przygotowania zaczyna dzisiaj. Przez pierwsze trzy dni prowadzone będą testy medyczne. W dniach 14-28 stycznia zespół będzie na zgrupowaniu w Hiszpanii, gdzie zagra z Villarrealem B, Videotonem i FC Seul, a tydzień przed startem ligi zmierzy się w Myślenicach z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza. - Wiemy nad czym pracować, nie możemy marnować czasu - zaznacza Carrillo. Piotr Jawor