Rockets do zwycięstwa poprowadził James Harden, zdobywca 42 punktów. To jego rekord kariery w play off. Duże wsparcie zapewnił mu Dwight Howard, który miał aż 26 zbiórek, w tym 11 pod atakowanym koszem. - To nie była moja noc do punktowania i nie przeszkadza mi to. Jest jedna rzecz na którą zawsze mam wpływ, czyli przejęcie kontroli w strefie podkoszowej - powiedział Howard. Mavericks nie tylko przegrali wcześniej dwa mecze w Houston, ale także doznali poważnego osłabienia. Z powodu kontuzji w tym sezonie drużynie nie pomogą już Chandler Parsons i Rajon Rondo. Ciężar gry wzięli na siebie Niemiec Dirk Nowitzki i Monta Ellis. Obaj zdobyli po 34 pkt, ale na wygraną to nie wystarczyło. Ellis miał szansę doprowadzić do dogrywki, jednak jego rzut niemal równo z końcową syreną okazał się niecelny. Bohaterem Wizards był Paul Pierce. 37-letni weteran na 16,3 sekundy przed zakończeniem meczu, przy prowadzeniu gospodarzy 102:99, trafił trzypunktowy rzut tuż przed upłynięciem czasu na przeprowadzenie akcji. Tym samym odebrał rywalom nadzieje na zwycięstwo i odwrócenie losów rywalizacji. "Czarodzieje" zaprezentowali zespołowa grę. Sześciu ich zawodników uzyskało dwucyfrową zdobycz punktową, a najwięcej na swoim koncie zapisał Marcin Gortat - 24. Polski środkowy imponował skutecznością, trafił 11 z 15 rzutów z gry. Miał także 13 zbiórek, pięć asyst i cztery bloki. - Nie jesteśmy drużyną dwóch koszykarzy - podkreślił trener stołecznego zespołu Randy Wittman. W rywalizacji do czterech zwycięstw Rockets i Wizards wygrywają po 3-0. Nigdy nie zdarzyło się, aby drużyna mająca taką przewagę przegrała serię. Na prowadzenie 2-1 wyszli natomiast koszykarze San Antonio Spurs. Obrońcy tytułu rozbili we własnej hali Los Angeles Clippers 100:73. Przed spotkaniem statuetkę dla najlepszego obrońcy odebrał skrzydłowy gospodarzy Kawhi Leonard. Najbardziej wartościowy zawodnik (MVP) ubiegłorocznych finałów tym razem pokazał również jak niebezpieczny potrafi być w ataku. Zdobywając 32 pkt ustanowił rekord kariery w play off. Miał rewelacyjną skuteczność, trafił 13 z 18 rzutów z gry. - Po prostu robię to, co akurat trzeba, by pomóc drużynie. Dzięki kolegom miałem dogodne okazje do oddawania rzutów i szybko złapałem rytm - powiedział Leonard, który nie zapomniał o defensywie. Zanotował dwa bloki i trzy przechwyty. Spurs prowadzili przez cały mecz, ale jego losy rozstrzygnęły się w trzeciej kwarcie. W niej Clippers zdołali zdobyć tylko 11 punktów i ich strata urosła do 21 "oczek". - To już nam się przydarzyło kilka razy w tym sezonie. Kiedy przestajemy trafiać, tracimy ducha walki. Z każdym niecelnym rzutem malało także zaangażowanie w obronie - ocenił trener gości Doc Rivers. Czwarte spotkanie odbędzie się w niedzielę, także w Teksasie. Tego samego dnia awans mogą uzyskać Wizards i Rockets. Wyniki piątkowych meczów pierwszej rundy play-off: Konferencja Wschodnia Washington Wizards - Toronto Raptors 106:99 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 3-0 dla Wizards) Konferencja Zachodnia Dallas Mavericks - Houston Rockets 128:130 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 3-0 dla Rockets) San Antonio Spurs - Los Angeles Clippers 100:73 (stan rywalizacji play off do czterech zwycięstw - 2-1 dla Spurs)