Na 2 minuty i 22 sekundy przed końcem meczu, rookie Carmelo Anthony zdobył punkty, które dały popularnym "Bryłkom" pierwsze prowadzenie w meczu. W samej końcówce "Melo" niczym wieloletni gracz, z zimną krwią trafił cztery wolne i zwycięstwo Nuggets w American Airlines Center stało się faktem. Anthony zakończył spotkanie z 26 punktami, a tylko o jedno "oczko" mniej zapisał w statystykach Andre Miller. - Zaczęliśmy nie najlepiej, ale później wzmocniliśmy grę w obronie i próbowaliśmy oddawać rzuty, kiedy tylko była ku temu dobra okazja - powiedział po meczu Anthony. Spotkania nerwowo nie wytrzymał trener Mavs Don Nelson, który został w końcówce ukarany przewinieniem technicznym. W ekipie z Teksasu nie zawiódł jedynie Michael Finley, który zdobył 37 punktów. Z pewnością poniżej oczekiwań kibiców wypadli Antoine Walker i Dirk Nowitzki, którzy zakończyli mecz z 16 punktową zdobyczą. W Nowym Jorku doszło do spotkania drużyn, które kilka tygodni temu dokonały spektakularnej wymiany graczy. Niestety, ani gracz gospodarzy Cezary Trybański, ani Maciej Lampe nie pojawili się na parkiecie. Bohaterem spotkania w MSG był innych uczestnik tamtego "trade'u" Stephon Marbury, który zdobył 35 punktów i poprowadził Knicks do wygranej nad Suns 110:105. Dzielnie wspierał go Keith Van Horn, który zakończył spotkanie z 30 punktami. Najskuteczniej wśród "Słońc" zagrał Joe Johnson, który uzyskał 31 "oczek". Prawdziwy kompleks San Antonio Spurs wciąż przeżywają gracze Utah Jazz. Mistrzowie NBA piętnasty raz z rzędu pokonali w sobotę Jazz 85:81. Tim Duncan zdobył 33 punkty i zaliczył 14 zbiórek, a Tony Parker dorzucił 20 "oczek". Ostatni raz Jazz wygrali ze Spurs 6 lutego 2000 roku. <A href="http://nba.interia.pl/wyn/2004w?data=31.01" class="sport1a">Zobacz wyniki oraz zdobywców punktów w spotkaniach NBA z 31 stycznia</A>