NBA - Marcin Gortat nie zagra do końca sezonu
Koszykarz Phoenix Suns Marcin Gortat, który doznał urazu prawej nogi w środowym meczu ligi NBA z Toronto Raptors (71:98), prawdopodobnie nie zagra już do końca sezonu.

Przeprowadzone w czwartek badanie rezonansem magnetycznym wykazało naderwanie ścięgien w śródstopiu. Pierwszy oficjalny komunikat klubu mówił o trzech, czterech tygodniach przerwy w grze polskiego środkowego.
Suns zakończą sezon 17 kwietnia wyjazdowym meczem z Denver Nuggets.
"Według mnie nie zagram już do końca rozgrywek, gdyż po trzech tygodniach trzymania nogi w gipsie, konieczny będzie jeszcze czas na ćwiczenia i dojście do pełnej sprawności" - powiedział Gortat portalowi "Arizona Sports" po czwartkowym treningu koszykarzy Phoenix.
"To bolesne i frustrujące wobec ogromu pracy, jaką włożyłem w przygotowania. Sześć lat udawało mi się uniknąć poważnej kontuzji. Ten sezon jest dla mnie stracony. Zamierzam odpocząć od gry aż do jego zakończenia. Nawet po wyleczeniu tej kontuzji nie widzę sensu przygotowań, by wystąpić w jednym czy dwóch spotkaniach" - wyjaśnił.
Gortat dodał także, że rozważa czy w tym roku wystąpi w reprezentacji Polski we wrześniowych mistrzostwach Europy na Słowenii, tak jak to czynił w poprzedniej przerwie letniej w eliminacjach do tego turnieju. Podkreślił, że tamten dodatkowy wysiłek był przyczyną obecnej kontuzji.
Do urazu Polaka doszło 48 sekund przed końcem pierwszej kwarty meczu z Toronto, gdy zebrał piłkę z bronionej tablicy po niecelnym rzucie Włocha Andrei Bargnaniego, a na jego prawą stopę przypadkowo nastąpił Amir Johnson.
Gortat uchodził dotychczas za największego twardziela Suns. To jego najpoważniejszy uraz w karierze. Odkąd gra w NBA, z powodów zdrowotnych opuścił zaledwie jedno spotkanie - gdy był zawodnikiem Orlando Magic z powodu grypy nie wyszedł na parkiet w meczu z Charlotte Bobcats.
W Phoenix zdarzyło mu się już grać z usztywnieniem dłoni, gdy tuż przed poprzednim sezonem doznał pęknięcia kciuka, a także z ochronnym plastrem na twarzy dwa dni po tym, gdy złamał nos w przypadkowym zderzeniu z kolegą z zespołu Steve'em Nashem.
Ma obecnie najdłuższą w drużynie serię występów. Od kiedy w grudniu 2010 roku przyszedł do zespołu z Arizony, zagrał we wszystkich 182 jego meczach, a w 139 ostatnich w pierwszej piątce (w tym sezonie jako jedyny w zespole rozpoczynał wszystkie 61 spotkań).
Ten sezon nie był jednak tak udany dla Polaka jak poprzedni, gdy u boku kanadyjskiego rozgrywające Steve'a Nasha uzyskiwał średnio 15,4 pkt, 10,0 zbiórek i 1,5 bloku w 32 minuty. Jego obecne statystyki to odpowiednio 11,1 - 8,5 - 1,6 w 30,8 min.
Phoenix Suns z bilansem 21 zwycięstw i 40 porażek zajmują 13. miejsce w Konferencji Zachodniej. W nocy z piątku na sobotę czasu polskiego zagrają na wyjeździe z Sacramento Kings (21-42).
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje