To był wieczór 25-latka z Indianapolis. Rozgrywający najlepszy sezon w karierze Teague (średnio 16 punktów i 8 asyst na mecz) najpierw rzutem za trzy punkty doprowadził do drugiej dogrywki, a następnie zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. Co ciekawe bohater ekipy z Atlanty nie wiedział, że trafił do kosza. Widok zasłonił mu kryjący go Tristan Thompson. "Nie widziałem tego rzutu. Kyle (Korver) pomógł mi wstać z parkietu i powiedział co się stało. Byłem bardzo szczęśliwy, że piłka wpadła do kosza" - przyznał Teague. Rozgrywający "Jastrzębi" zdobył 34 punkty (rekord kariery), do których dołożył 14 asyst i 3 przechwyty. Wkład w zwycięstwo gości mieli również wspomniany Korver (skuteczny w dogrywce - 20 pkt), a także Al Horford (25 pkt) i Paul Millsap (20 pkt). Wśród gospodarzy dwoił się i troił Kyrie Irving (40 punktów, 9 asyst, 4 przechwyty). Lidera Cavs dzielnie wspierali Thompson (20 pkt) i Dion Waiters (20 pkt). Na tablicach aktywny był Anderson Varejao (17 zbiórek). Dogrywka konieczna była również w Portland. Coraz częściej wymieniani wśród faworytów w wyścigu o mistrzowskie pierścienie Trail Blazers wygrali z inną czołową siłą Konferencji Zachodniej Los Angeles Clippers 116:112. Tradycyjnie na poziomie godnym Meczu Gwiazd zagrał LaMarcus Aldridge (32 punkty, 10 zbiórek), a pięciu jego kolegów zdobyło minimum 11 punktów. W zespole z Los Angeles świetnie zagrał duet Blake Griffin (35 punktów, 11 zbiórek) - Chris Paul (34 punkty, 16 asyst). Czwartek na parkietach NBA Portland Trail Blazers - Los Angeles Clippers 116:112 (po dogrywce) Dallas Mavericks - San Antonio Spurs 107:116 Houston Rockets - Memphis Grizzlies 100:92 Cleveland Cavaliers - Atlanta Hawks 125:127 (po dogrywce)