Gortat: To się nie liczy w play off
Marcin Gortat, jedyny Polak w koszykarskiej lidze NBA, w drugim sezonie z rzędu wywalczył z zespołem Washington Wizards awans do fazy play off. - Ta część rozgrywek to zupełnie inna rywalizacja - powiedział.

Jak ocenia pan sezon zasadniczy w wykonaniu zespołu? Oczekiwania chyba były większe?
Marcin Gortat: - Oczekiwania były przede wszystkim takie, żeby dostać się do play off. Spełniliśmy je. Czy były większe? To już raczej sami kibice takowe zakładali.
Waszym rywalem w pierwszej rundzie play off będą Toronto Raptors. W ostatnich dwóch sezonach z siedmiu meczów z tym rywalem wygraliście tylko jeden. Czy jesteście w stanie odwrócić tę tendencję?
- Tego typu statystyki i porównania nie liczą się w play off. To jest zupełnie inna rywalizacja. Gdy gra się naprawdę o najwyższą stawkę, wiele różnych czynników może mieć wpływ na rozstrzygnięcie w konkretnym spotkaniu. Szczególnie doświadczenie zawodników, jacy są w zespole.
Jak ocenia pan występującego w Raptors na pozycji środkowego Litwina Jonasa Valanciunasa, z którym walczy pan o miano najlepszego Europejczyka w NBA pod względem skuteczności rzutów z gry?
- Jonas jest jeszcze młodym zawodnikiem, ale na pewno bardzo szybko czyniącym postępy. W zespole ma wyśmienitą sytuację, bo może rozwijać się obok bardzo dobrych graczy. Przede wszystkim ma zagwarantowane sporo minut na parkiecie. To pozwala mu doskonalić umiejętności.
Który z koszykarzy NBA zrobił w tym sezonie największe wrażenie? Kogo typuje pan do nagrody MVP?
- Trudno powiedzieć. Z tego względu, że jest dwóch, trzech zawodników grającym na równym, wysokim poziomie. Na mnie osobiście ogromne wrażenie wywarł Russell Westbrook z Oklahoma City Thunder, który gra po prostu tak, jakby był człowiekiem z innej planety. Szybkość, energia, jakie prezentuje, i idące za tym statystyki są po prostu niesamowite. Jego zespołu zabraknie jednak w play off.
Czy kolega z reprezentacji Polski Przemysław Karnowski, który niedawno z zespołem Gonzagi awansował do czołowej ósemki uczelnianej ligi NCAA, może zrobić karierę w NBA?
- Przede wszystkim decyzja, czy już teraz wystartuje do NBA, będzie należała do Przemka. Te rzeczy zależą od niego samego. Tak naprawdę wszystko jest w jego głowie i sercu: czy będzie ciężko pracował, czy znajdzie się w przyszłości w odpowiednim zespole, który postawi na jego rozwój i da mu szansę gry. Trzymam za niego mocno kciuki, byłoby czymś wspaniałym wystąpić z innym Polakiem na jednym parkiecie NBA.
Co spowodowało, że został pan ambasadorem ogólnopolskiej akcji zachęcającej dzieci do aktywności fizycznej?
- Akcja telewizyjnej stacji teleTOON+ promuje aktywność fizyczną i ruch poprzez popularną dziedzinę sportu, jaką jest koszykówka. Chcemy zachęcić dzieci do włączenia się do zabawy i aktywnego spędzania czasu wolnego. Telewizja to super rozrywka, ale sport też jest ważny. W Akademii Sportu teleTOON+ mogą wziąć udział dzieciaki z całej Polski. Każdy może nagrać filmik i zgłosić go na stronie zagrajzgortatem.teletoonplus.pl - 30 wybranych osób zostanie zaproszonych na trening, który poprowadzę, a jedna z nich odwiedzi mnie w USA. Wierzę, że dzięki takim akcjom dzieci chętniej angażują się w zajęcia sportowe.
Marek Cegliński, Wojciech Kruk-Pielesiak
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje