Partner merytoryczny: Eleven Sports

Dziewięć punktów Marcina Gortata, Wizards lepsi od Chicago

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij

Marcin Gortat zdobył dziewięć punktów i miał sześć zbiórek, a jego Washington Wizards w środowym meczu NBA pewnie pokonali u siebie Chicago Bulls 117:96. To ich drugie zwycięstwo z rzędu.

Marcin Gortat (z lewej) z Washington Wizards w podkoszowej walce z Nikolą Miroticiem z Bulls
Marcin Gortat (z lewej) z Washington Wizards w podkoszowej walce z Nikolą Miroticiem z Bulls/AFP

"Czarodzieje" wciąż walczą o awans do play-off. Z bilansem 32 wygranych i 35 porażek zajmują 10. miejsce w Konferencji Wschodniej. Bulls (33-33) spadli na dziewiąte, a na ósmym, ostatnim dającym prawo gry w play-off, są Detroit Pistons (34-34).

Gortat pierwszy raz w tym sezonie nie wyszedł do gry w podstawowej piątce zespołu. Zastąpił go Brazylijczyk Nene. Przed meczem poinformowano, że z powodu bólu pleców 32-letni łodzianin w ogóle może nie wystąpić. Pojawił się jednak na ławce zespołu w końcówce pierwszej kwarty, a zagrał od początku drugiej.

W blisko trzyletnim okresie gry w Wizards w pierwszej piątce zabrakło go jeszcze tylko raz - w inauguracyjnym meczu sezonu 2013/14 z Detroit. Od tamtej pory kolejne 222 spotkania, w których wystąpił w barwach "Czarodziejów" (nie grał w siedmiu), rozpoczynał w wyjściowym składzie.

Polski środkowy w środę przebywał na parkiecie 18 minut, trafił cztery z dziewięciu rzutów za dwa punkty, miał cztery zbiórki w obronie i dwie w ataku, przechwyt, blok oraz trzy faule. Raz został zablokowany.

Sześciu zawodników gospodarzy zanotowało dwucyfrową zdobycz punktową. Najwięcej John Wall, który uzyskał trzecie w sezonie, a szóste w karierze triple-double - 29 pkt, 10 zbiórek i 12 asyst (także trzy przechwyty i osiem strat). Bradley Beal dodał 20 pkt, Garrett Temple - 15 (wszystkie rzutami z dystansu, w których na sześć prób pomylił się tylko raz), a Otto Porter - 14.

Najwięcej punktów dla gości, w szeregach których zabrakło kontuzjowanych środkowych Hiszpana Pau Gasola i Francuza Joakima Noaha, zdobyli Doug McDermott - 20, Jimmy Butler - 17 i Derrick Rose - 16.

Pierwszą kwartę koszykarze z Waszyngtonu wygrali 32:25, prowadząc w pewnym momencie 14 punktami. Na początku drugiej na chwilę oddali inicjatywę rywalom, który wyszli na pięciopunktowe prowadzenie (38:43). Od tego momentu ośmiominutowy fragment do końca pierwszej połowy wygrali 25:9, a po przerwie jeszcze powiększali przewagę, która w końcówce spotkania wynosiła już 115:91.

Gospodarze zawdzięczają zwycięstwo wyższej od przeciwnika, 49-procentowej skuteczności rzutów z gry (Bulls - 40 proc.). Trafili przy tym 13 z 21 prób za trzy (rywale 6/20).

W kolejnym meczu, już w nocy z czwartku na piątek, koszykarze z Waszyngtonu spotkają się na wyjeździe z Philadelphia 76ers (9-58), najsłabszym zespołem ligi.

Golden State Warriors - New York Knicks 121:85. Film/© 2016 Associated Press

Wyniki środowych meczów NBA:

Charlotte Hornets - Orlando Magic          107:99

Washington Wizards - Chicago Bulls         117:96

Cleveland Cavaliers - Dallas Mavericks      99:98

Boston Celtics - Oklahoma City Thunder     109:130

Detroit Pistons - Atlanta Hawks            114:118

Memphis Grizzlies - Minnesota Timberwolves 108:114

Houston Rockets - Los Angeles Clippers     106:122

Sacramento Kings - New Orleans Pelicans    108:123

Golden State Warriors - New York Knicks    121:85

PAP

Lubię to
Lubię to
0
Super
0
Hahaha
0
Szok
0
Smutny
0
Zły
0
Udostępnij
Masz sugestie, uwagi albo widzisz na stronie błąd?Napisz do nas
Dołącz do nas na:
instagram