W nocy z poniedziałku na wtorek w NBA wygrywali głównie faworyci. Zaskoczyć mogły zwycięstwa Indiana Pacers nad Minnesotą Timberwolves (po dogrywce 132:130) i Denver Nuggets nad Golden State Warriors (114:105). Niespodzianki nie było w Los Angeles, gdzie Lakersi ograli San Antonio Spurs 125:109. Co prawda zaczęło się od 2:9, ale za chwilę Luka Doncić i jego koledzy zabrali się do roboty. W zasadzie przez cały mecz mieli dość komfortową przewagę. Choć Słoweniec nie był w wybitnej dyspozycji, miał dość niską skuteczność, to i tak otarł się o triple-double, zanotował 21 punktów, 14 asyst i 9 zbiórek. Z kolei Jeremy Sochan zdążył rozegrać 26 minut i rzucić 15 punktów, był najskuteczniejszym zawodnikiem w swoim zespole z grona pierwotnie rezerwowych. Dołożył do tego 3 zbiórki i asystę. 6 setnych do końca, a Sochan zrobił to. Polak zachwycił, nagranie podbija sieć Jeremy Sochan przedwcześnie zakończył mecz z Los Angeles Lakers. Sędziowie w akcji "Zdążył" to dobre określenie po tym, co stało się na 6 minut i 27 sekund do końca spotkania. W jednej z akcji Polak był faulowany przez Jarreda Vanderbilta. Już po gwizdku sędziego nasz rodak został bardzo delikatnie popchnięty przez Amerykanina prawą ręką, na co zareagował rzutem piłką w jego tułów. Vanderbilta to wyraźnie zdenerwowało, podszedł do Sochana i go popchnął oburącz. Zrobiło się gorąco, ale sytuacja szybko została opanowana. Sędziowie uznali, że obaj zawodnicy przesadzili, wyrzucili ich z parkietu. Trener Spurs Mitch Johnson podchodzi do całej sprawy w spokojny sposób, wręcz pochwalił 21-latka za pokazanie charakteru. Lakersi poprawili swój bilans na 42-25 i zajmują czwarte miejsce w Konferencji Zachodniej. Spurs są na 13. pozycji z 28 wygranymi i 29 przegranymi. Kolejny mecz ekipy z San Antonio w nocy ze środy na czwartek o 1:00 polskiego czasu. Rywalem będzie New York Knicks, zajmujące 3. lokatę na Wschodzie. Kolejna gwiazda poza składem Spurs. Ekipa Sochana spisała sezon na straty?