KSW 34. Karol Bedorf: Chciałem sobie coś udowodnić
Karol Bedorf w walce wieczoru KSW 34 pokonał przez nokaut Jamesa McSweeney’a. "Chciałem się sprawdzić, coś sobie udowodnić w tej walce. Wygrałem i pokazałem, że mam jaja ze stali" - powiedział po pojedynku mistrz KSW w kategorii ciężkiej.

Fantastyczny pojedynek obejrzeli kibice w walce wieczoru na gali KSW 34 w warszawskim Torwarze. Karol Bedorf po znakomitym widowisku pokonał Jamesa McSweeney’a przez nokaut w końcówce pierwszej rundy.
Kolosy, ważące blisko 120 kg, zaprezentowały niesłychane umiejętności. Fani spodziewali się, że ten pojedynek zakończy się błyskawicznie. Tak się jednak nie stało, bo obaj wojownicy byli znakomicie przygotowani do tego pojedynku.
Polak pod koniec pierwszej rundy rzucił się na Anglika i zalał go nawałnicą ciosów. Seria 26 mocnych uderzeń sprawiła, że McSweeney w końcu się przewrócił, a kolanami Bedorf dokończył dzieła zniszczenia i dopisał do swojego bilansu kolejne zwycięstwo.
"Chciałem się sprawdzić, coś sobie udowodnić w tej walce. Wygrałem i bardzo się z tego powodu cieszę" - powiedział szczęśliwy Polak chwilę po zakończeniu pojedynku.
"Na początku rundy miałem trochę problemów, ale nie dałem się złamać. Kochanie, twój facet ma jaja ze stali" - popularny "Coco" zwrócił się ze śmiechem do swojej żony, która oglądała walkę z trybun.
"Bardzo dziękuję za pomoc całemu mojemu sztabowi. Trenerom, masażystom i wszystkim, którzy pracują na sukces. Ja tylko wykonałem swoją robotę w klatce" - zakończył Bedorf.
Więcej na ten temat
Zobacz także
- Polecane
- Dziś w Interii
- Rekomendacje