Co dalej z freak fightami? Premier zabrał głos. Jedna z hal dawno podjęła decyzję
Lud ma już chleb, teraz chce igrzysk, a w ciężkich czasach pieniądz prawie nikomu nie śmierdzi. Premier Donald Tusk zabrał krytyczny głos w sprawie gal tzw. freak fightów, choć zastrzegł, że cenzury stosować nie zamierza. Trzymając się tematyki sportowej, piłka w dużej mierze jest po stronie hal widowiskowo-sportowych, które w naszym kraju są własnością samorządową. Jedna z nich, gdańsko-sopocka ERGO ARENA, od dawna gal freak fightów nie gości. Magdalena Sekuła, prezes operatora tego obiektu, wyjaśnia przyczyny.
- One są jeszcze gorsze niż pornografia, a nikomu nie przychodzi do głowy, żeby kwestionować zakaz pornografii w mediach ogólnie dostępnych - powiedział premier w sprawie tzw. gal freak fightów. On sam jako dziadek robi wszystko, żeby chronić swoje wnuki przed tego typu widowiskami.
MMA - mixed martial arts - mieszane sztuki walki. Na cenzurowanym znalazła się federacja FAME MMA, organizująca tzw. freak fighty celebrytów, influencerów itd.
Ostatnio Donald Tusk tak mocno wkroczył na teren sportu w 2011 r. gdy po finale piłkarskiego Pucharu Polski w Bydgoszczy poszedł na "wojnę z kibolami". Trudno dziś powiedzieć na ile ta "wojna" była chłodną kalkulacją polityczną, inscenizacją mającą pokazać społeczeństwu, kto w kraju rządzi. Za kilka miesięcy Platforma Obywatelska jako pierwsza partia w wolnej Polsce obroniła władzę w wyborach. Tusk zagrał tak, żeby wygrać.
Premier, który jest zapalonym fanem piłki nożnej i przyznaje się do "bycia szalikowcem Lechii Gdańsk", podkreślał że walczył z kibolami, nie kibicami. Dziś sytuacja jest zgoła podobna. Tusk podkreśla, że nie jest zwolennikiem żadnej formy cenzury, chce się po prostu przyjrzeć pewnym wynaturzeniom. Mocno upraszczając, można napisać, że różnica między kibicem a kibolem, jest taka jak między sztukami walk MMA/KSW, a freak fightami (pato)celebrytów. Nie każdy to rozróżnia. I tu się biją i tu też. Różnica jest kto się bije i jaka jest tego otoczka.
Chleba i igrzysk
Magdalena Sekuła, prezes operatora ERGO ARENY, zlokalizowanej na granicy Gdańska i Sopotu i będącej współwłasnością tych dwóch samorządów chwali współpracę z federacją Konfrontacji Sztuk Walki (KSW):
- KSW to organizacja z olbrzymim doświadczeniem, z którą współpracę zaczęliśmy już w pierwszym roku funkcjonowania obiektu. Przez ten czas KSW zyskało status jednej z najbardziej rozpoznawalnych, międzynarodowych federacji MMA na świecie. Organizatorzy konsultują z nami aspekty sportowe i ściśle współdziałają w kwestii bezpieczeństwa realizowanych wydarzeń - mówi nam Sekuła.
Przedstawiciele KSW nie chcą rozmawiać oficjalnie. Nieoficjalnie przyznają, że w nie w smak im wrzucanie ich do jednego wora z freak fightami, że ich walki to zmagania sportowców, a we "freakach" ważniejsze jest to kto kogo obrzuci błotem podczas ważenia.
Kiedyś na podwórku byli Boniek, Deyna i Smolarek. Dziś bohaterami małolatów są Popek, Marcin Dubiel i Don Kasjo. Znani z tego, że są znani, influencerzy, mejweni, celebryci mają ogromny wpływ na dzieci. Dodatkowo monetyzują swój wizerunek i wykorzystują swoje 5 minut udziałem we freak fightach.
Każdy kto ma dzieci lub wnuki w określonym wieku pewnie to przeżywał. Sam musiałem rozdzielać synów, którzy starli się jak koguty wyzywając od takich lub owakich. Starsze pokolenie nie rozumie walk influencerów i celebrytów, młodsi składają się po 10 zł, by oglądać ten show. Lud ma już chleb, teraz chce igrzysk.
Zdaniem niektórych wyrok na freak fighty już zapadł, a zainteresowanie premiera jest niczym wystrzał z krążownika "Aurora" przed atakiem na Pałac Zimowy.
- Uważam, że po FAME zostaną niedługo zgliszcze. To, co się teraz dzieje, to jest jedynie dołożenie ręki do tego, co już w kotle się kotłowało. Mogę się mylić, chciałbym się mylić, ale uważam, że FAME jest spalony. Mają wielu wrogów, wiele problemów i uważam, że sami siebie kanibalizują złymi ruchami. Hype na freak fighty się totalnie wyczerpał i ja twierdzę, że FAME jest bardzo bliski końca. To co się teraz dzieje w mediach, tylko potęguje ich problemy, ale uważam, że bez tego, co dzieje się w mediach, FAME prędzej czy później by zgasł - powiedział Rafał Górniak, cytowany przez mma.pl.
W chwili pisania tych słów na maila przyszła informacja o gali FAME 23, która 7 grudnia odbędzie się w łódzkiej Atlas Arenie. Fani poznali jeden z pojedynków, który odbędzie się na najbliższym wydarzeniu, będzie to walka, której długo wyczekiwali. W oktagonie w formule MMA zmierzą się Amadeusz "Ferrari" Roślik z Alanem "Alanikiem" Kwiecińskim. Zmierzch freak fightów czy nowy świt?
Pieniądze
Organizacja gal freak fightów to ogromne pieniądze. Jakie? Magdalenę Sekułę zapytaliśmy o rząd wielkości.
- Przychody z tytułu takich gal zdecydowanie porównać można do największych, wyprzedanych koncertów czy meczów.
Lokalny portal trójmiasto pisze o niedawnym koncercie DJ-a Bobo - koncert całkowicie wyprzedany, ponad 10-tysięczna widownia, bilety w cenie 149-599 zł.
Wszystkie największe hale widowiskowe w Polsce są własnością samorządową i tak naprawdę od nich zależy kogo będą gościć w swych progach. Trochę dziwne by było, żeby w jednym tygodniu była muzyka chóru Gregorian, a w innym trzy karły w klatce okładające się po głowach. Niespecjalnie to się wpisuje w misję obiektu użyteczności publicznej.
Z jednej strony misja, z drugiej rachunek ekonomiczny. Faktury trzeba płacić, a na koniec roku samorządowy właściciel pyta i sprawdza czy był zysk czy musi dosypać gotówki. Mimo tego, od 2022 r. w bogatym kalendarzu imprez ERGO ARENY próżno szukać gal freak fightów.
- Z niepokojem obserwowaliśmy prowokacje i zaczepki słowne promowane w sieci przed organizowanymi galami. Agresywne postawy powielane były również przy okazji walk, niekiedy bardzo nierównych. Doszło nawet do sytuacji, w której agresja przeniosła się na trybuny hali. Ostatnie takie wydarzenie w hali miejsce miało w czerwcu 2022 r. - mówi nam Magdalena Sekuła.
Gaz pieprzowy
Co się takiego stało w czerwcu 2022 r.? To wtedy w ERGO ARENIE w ramach High League 3 ringu miał bić się Denis "Bad Boy" Załęcki związany z Elaną Toruń. Ostatecznie nie dotarł, a na trybunach trwała bijatyka "kibiców" jego klubu z wrogimi im odpowiednikami z Lechii Gdańsk. Sytuację opanowały dopiero liczne oddziały wezwanej policji. W holach hali unosił się gaz pieprzowy użyty przez policję do ostudzenia zapędów chuliganów. Tego było za wiele. ERGO przestała gościć "freaki".
Co dalej z freak fightami? Rozesłaliśmy mailem pytania do operatorów hal widowiskowo-sportowych mających siedzibę na południu kraju, które organizują te gale. Jako jedyna odpisała przedstawicielka krakowskiej TAURON Areny za co bardzo dziękujemy.
- Arena Kraków S.A. działa na konkurencyjnym rynku, a celem ekonomicznym spółki jest pozyskanie przychodów w wysokości pokrywającej co najmniej koszty operacyjne. Podstawowym przedmiotem naszej działalności jest udostępnienie obiektu organizatorom wydarzeń, w tym kulturalno-rozrywkowych czy sportowych. W każdym takim przypadku zobowiązujemy najemcę do zapewnienia uczestnikom wymaganego przepisami prawa bezpieczeństwa. Dotychczasowe gale odbyły się w naszym obiekcie w spokojnej i bezpiecznej atmosferze, nie odnotowaliśmy negatywnych zdarzeń w zakresie ochrony mienia. Uczestnicy, po wielogodzinnym oglądaniu walk, bezkonfliktowo opuszczali arenę - napisała pani Magdalena Doksa-Tverberg, Zastępca Dyrektora Biura Obsługi Imprez i Marketingu
Reszta operatorów milczy. Co powiedzieć, żeby się nikomu nie narazić? Przeczekać jak struś z głową w piasku? Nie milczy federacja FAME MMA, która ustami współwłaściciela, Krzysztofa Rozpary zapewnia o dobrej woli współpracy z organami państwowymi.
— W imieniu federacji chciałbym zaznaczyć, że FAME nieustannie wdraża wysokie standardy bezpieczeństwa i odpowiedzialności, ustanawiając precyzyjne zasady dotyczące zachowań uczestników podczas programów promocyjnych oraz wprowadzając surowe ograniczenia wiekowe dla widzów. Co więcej, od lat stosujemy kary i wykluczenia dla tych, którzy podczas naszych programów promocyjnych stosują mowę nienawiści, żargon więzienny, normalizują i popularyzują zachowania przestępcze oraz kryminogenne. Jako federacja jesteśmy otwarci na współpracę z organami ustawodawczymi i innymi podmiotami branży sportów walki, dzieląc się naszym doświadczeniem i wiedzą w zakresie tworzenia kompleksowych ram prawnych, które obejmą całą branżę. Jesteśmy przekonani, że ustalenie wspólnych standardów przyczyni się do dalszego rozwoju sektora, a także pomoże w promowaniu odpowiedzialności społecznej oraz etycznego podejścia do organizacji tego typu wydarzeń.
A gdyby tak samorządowe obiekty przestały gościć freak fighty, a media o nich pisać? Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń, a rachunki trzeba płacić, zapomniałem.
- W umowach najmu obiektu wprowadziliśmy zapis, iż ani Impreza, ani działania związane z Imprezą, ani osoby występujące podczas Imprezy nie będą kojarzone z rozpowszechnianiem lub rozprowadzaniem tekstów, obrazów lub innych materiałów nawołujących do dyskryminacji i nienawiści, jak również nie będą kojarzone z posługiwaniem się językiem obraźliwym lub wrogim - mówi nam na zakończenie Magdalena Sekuła, której ERGO ARENA zakończyła pierwsze półrocze 2024 zyskiem netto w wysokości 400 tys. zł. Oczywiście, nie jest to takie proste, gdańsko-sopocka hala nie ma w Polsce północnej konkurencji, a hale w Krakowie i Gliwicach są od siebie położone o godzinę drogi autostradą.
Tak jak mówił premier na wstępie tego tekstu - cenzura nie jest odpowiedzią. Nie mamy złotego środka, stawiamy jedynie pytania. Red. Andrzej Kostyra, nestor dziennikarstwa bokserskiego i niekwestionowany autorytet, którego trudno podejrzewać o schlebiania niskim gustom mówił nam na początku roku:
- Nie można niczego zakazywać, to już było za PRL i źle się skończyło. Jeśli coś się ludziom podoba, to niech to oglądają, zwłaszcza że zdarzają się niezłe walki. Don Kasjo, który jest brązowym medalistą amatorskich mistrzostw Polski w boksie, był w kadrze narodowej, jego walka z Normanem Parke była znakomita. Nie podoba mi się tylko ta otoczka i przeklinanie. Gdy Don Kasjo przychodzi do mnie do programu, mówi: "panie redaktorze, ja mam do pana szacunek i się powstrzymam". Te crossowe walki jak Mamed Khalidov - Tomasz Adamek, walki pomiędzy reprezentantami różnych sportów będą coraz częstsze. A skąd się bierze popularność tych walk? Niech pan popatrzy na świat polityki, okładają się maczugami jakby z dwóch plemion byli.
Czyli od polityki zaczęliśmy i na niej kończymy. Może jest jak mówi Kostyra? Może freak fighty są popularne, bo są odbiciem naszego społeczeństwa? Kiedyś było tak, że elity kształtowały postawy reszty, a jeśli dziś elitą jest Marianna Schreiber to czego oczekiwać po reszcie?