Znakomita lekkoatletka, zdobywczyni siedmiu medali olimpijskich (trzy złote, dwa srebrne i dwa brązowe), zmarła 29 czerwca w szpitalu w Warszawie, w wieku 72 lat. Od dłuższego czasu zmagała się z chorobą. W mszy świętej, z powodu ograniczonej liczby miejsc w katedrze, uczestniczyła tylko rodzina oraz goście specjalni z kraju i zagranicy. Na pogrzeb naszej najlepszej sportsmenki przybyła para prezydencka Andrzej Duda i Agata Kornhauser-Duda. - Jesteśmy pokoleniem, dla którego Irena Szewińska była polskim sportem od zawsze. Ona była dla nas od zawsze - powiedział prezydent. - Była królową królowej sportów. - Niech zawsze ze wszystkimi polskimi sportowcami będą mądre słowa Pani Ireny, że życie nie może się składać tylko z pogoni za medalami. Bo wtedy klęska na stadionie będzie też życiową porażką - dodał prezydent. W uroczystościach biorą udział także przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) - Thomas Bach oraz Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) - Sebastian Coe, minister sportu i turystyki Witold Bańka, delegacje kilku europejskich komitetów olimpijskich oraz wybitni polscy sportowcy m.in. Anita Włodarczyk, Władysław Kozakiewicz i Tomasz Majewski. Katedra wypełniona była po brzegi, a przed nią zebrały się tłumy ludzi. - Kiedyś sama z dumą stała na podium. Czuła życzliwość Polski i całego świata. Swoimi osiągnięciami budowała ducha radości. Opuściła bieżnię, ale nadal reprezentowała nasz kraj, Polaków na świecie - powiedział w homilii biskup Marian Florczyk, delegat Konferencji Episkopatu Polski ds. Duszpasterstwa Sportowców. Msza w katedrze zakończyła się krótko po godz. 14. Ceremonia pogrzebowa na Cmentarzu Wojskowym rozpoczęła się o godz. 15.15. Kondukt żałobny prowadziła orkiestra wojskowa i kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego. Następnie ustawiły się poczty sztandarowe m.in. Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz związków sportowych. Za karawanem wiozącym trumnę z ciałem Ireny Szewińskiej szła najbliższa rodzina, a także przedstawiciele władz państwowych z prezydentem Andrzejem Dudą na czele. Na początku uroczystości w Alei Zasłużonych, gdzie spoczęła Irena Szewińska, odegrano "Mazurka Dąbrowskiego". Modlitwę za duszę zmarłej poprowadził biskup Marian Florczyk. - Pani Irena Szewińska była wielką nadzieją dla Polski w trudnych czasach. Dała chwałę polskiemu sportowi i pomagała tą nadzieją żyć, czego nam bardzo brakowało. Pokazywała również jak wstawać, kiedy dotykają nas niepowodzenia, jak przez sport stworzyć lepszy kraj. Była wspaniałym wzorem dla tysięcy młodych Polaków. Jesteśmy jej ogromnie wdzięczni za naukę, za to, że poprzez sport tworzyła przyjazny kraj, przyjazne społeczeństwo. Będzie jej bardzo brakowało. Cześć jej pamięci - powiedział premier Mateusz Morawiecki. - Odejście Ireny Szewińskiej to wielka strata dla całej rodziny olimpijskiej. Każdy, kto był świadkiem jej występów sportowych widział, w jakim stylu osiąga sukcesy, widział, że towarzyszy temu nieodparta elegancja. Wszyscy, którzy mieli kontakt z Ireną jako przyjaciółką, zetknęli się z jej wielkim ciepłem i serdecznością. Była wzorem dla wszystkich i we wszystkim, a jednocześnie była niesamowicie skromna. Właśnie dlatego była inspiracją dla lekkoatletów i kobiet na całym świecie - powiedział przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) Thomas Bach. - Powiedzieć o niej wybitna, to powiedzieć zdecydowanie za mało. Była naszą biało-czerwoną dumą. Wzór dla całego pokolenia sportowców, trenerów i działaczy. Pani Ireno, nasza droga sportowa mamo, kiedy będziesz tam u góry startować w niebiańskich zawodach oklaskiwana przez zastępy anioły, pamiętaj o o nas, o naszej sportowej rodzinie, która Cię kochała i kochać będzie. Już nic nie będzie tak samo - mówił minister sportu i turystyki Witold Bańka. - Żegnamy sportsmenkę, która jak nikt uosabiała, to co jest najlepsze - szlachetną rywalizację, przełamywanie własnych słabości. Wszyscy wiemy, jaką była wielką mistrzynią. Była megagwiazdą światowego sportu, a przede wszystkim była dobrym człowiekiem. Tron królowej sportu jest pusty. Odeszła największa z nas - taki słowami pożegnał Irenę Szewińską wiceprezes PZLA Tomasz Majewski. - To co nas łączy dzisiaj, to wielki hołd jaki chcemy oddać najwybitniejszej polskiej olimpijce. Osobie, która całe swoje życie oddała, aby polski sport w całym świecie był pełen blasku. Fakt, że w tej smutnej uroczystości bierze udział kierownictwo państwa, biorą udział najwybitniejsi przedstawiciele światowego polskiego sportu, jest niezwykle wymowny i świadczy, jak była wielką osobowością. Ból, smutek i żal ogarnął świat sportu na wieść o śmierci Ireny. Do Polskiego Komitetu Olimpijskiego dotarły kondolencje z całego świata. PKOl chce wszystkim podziękować, którzy pomogli tak godnie odejść wybitnej sportsmence. Ireno, my o Tobie nigdy nie zapomnimy. W naszych sercach i umysłach będzie na zawsze - prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki. - Ból, żal, smutek po odejściu mojej mamy, która dla świata była wspaniałą lekkoatletką, gwiazdą światowego sportu. Reprezentowała Polskę i Polaków na arenie międzynarodowej zdobywając liczne laury, ale dla nas była najwspanialszą kobietą, żoną, matką, babcią. Z moim tatą Januszem tworzyli wspaniały związek. Rok temu celebrowaliśmy 50. rocznicę ich ślubu. Mieli wspólne pasje, zawsze bakcyl sportu przekazywała dzieciom. Uczyła mądrości życiowej od najmłodszych lat. Jest to dla nas trudny moment, ale czujemy, że jesteście z nami. Chcielibyśmy wszystkim obecnym tutaj, a także w całej Polsce podziękować za modlitwę, dobre słowo, za wsparcie. Dziękuję w imieniu całej rodziny - powiedział syn zmarłej Andrzej Szewiński. Prezydent Andrzej Duda przekazał rodzinie złożoną polską flagę, która otulała trumnę. Ku czci Ireny Szewińskiej kompania reprezentacyjna oddała trzykrotną salwę. Następnie trumnę z ciałem Ireny Szewińskiej złożono w grobie. Jej wielka kariera sportowa na dobre rozpoczęła się na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 1964 roku, gdzie w wieku zaledwie 18 lat zdobyła trzy medale: złoty w sztafecie 4x100 m oraz dwa srebrne w biegu na 200 m i w skoku w dal. Dwunastokrotnie biła rekordy świata, pięciokrotnie Europy, a krajowe rekordy poprawiała aż 54 razy w biegach na 100, 200, 400 metrów, w skoku w dal, sztafetach oraz w pięcioboju. Z zawodniczą karierą pożegnała się w 1980 roku podczas igrzysk w Moskwie, ale nigdy nie rozstała się ze sportem. Od 1980 roku zasiadała w zarządzie Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, którego w latach 1997-2009 była prezesem. Od 1998 roku była członkiem MKOl, pełniła też funkcję wiceprezesa PKOl. Była wielokrotnie odznaczana za sportowe osiągnięcia m.in. Orderem Orła Białego, 10-krotnie złotym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe oraz Złotym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Oficerskim OOP, Komandorskim, Orderem Sztandar Pracy II kl., Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą, Brązowym Medalem Orderu Olimpijskiego i Medalem "Kalos Kagathos". W 2012 roku została włączona do IAAF Hall of Fame. MZ