Mityng w Luksemburgu jest pierwszym na świecie rangi 2025 World Athletics Indoor Tour Silver, czyli drugim co do rangi. Pierwszy z dziewięciu tzw. złotych odbędzie się w przyszłą sobotą w Astanie, a przedostatni - Orlen Copernicus Cup - 15 lutego w Toruniu. Do Luksemburga wybrała się liczna grupa reprezentantów Polski, z Natalią i Konradem Bukowieckimi. Polacy spisują się kapitalnie, a Jakub Szymański przeszedł samego siebie. Gdy latem zeszłego roku wyrównał rekord Polski na stadionie Damiana Czykiera, był polską nadzieją może nawet na olimpijski finał. W Paryżu płotkarze zawiedli, ale nowy sezon to nowe szanse - zwłaszcza ten halowy. A Szymański jest specjalistą od biegu w hali. Wyrównany rekord Polski Jakuba Szymańskiego, dokonał tego w Luksemburgu. A przed nim jeszcze bieg finałowy 22-letni zawodnik pobiegł w drugim półfinale, zdeklasował rywali. Wygrał w czasie 7.46 s, biegnąc spokojnie, na finiszu nie wykonał klasycznego dla siebie mocnego rzutu. Drugi Fin Elmo Lakka miał czas 7.65 s. Początkowo stopery pokazały czas 7.49 s, co i tak było rekordem mityngu. Szymański nie chciał udzielać wywiadu, mówił, że więcej powie po finale. Gdy jednak po korekcie czasu okazało się, że wyrównał rekord kraju, na twarzy pojawił się uśmiech od ucha do ucha. - To dopiero początek. Wierzę, że finał będziesz szybszy - zapowiedział. Poprzednio 7.46 s miał w półfinale mistrzostw świata w Glasgow w marcu tego roku. Wtedy był to drugi wynik, za rekordzistą świata Grantem Hollowayem. W finale Amerykanin zdobył złoto, a Polak nie powtórzył wyczynu sprzed kilku godzin, finiszował piąty, choć o trzech miejscach decydowały tysięczne sekundy. Pozostali dwaj reprezentanci Polski pobiegli w pierwszym biegu, który wygrał znany Belg Elie Bacari (7.51 s). Krzysztof Kiljan finiszował drugi (7.69 s), a Damian Czykier - trzeci (7.70 s). Obaj też pobiegną w finale, do którego kwalifikowało się po trzech najlepszych w półfinałach oraz dwóch z czasami.