Zapis relacji na żywo z meczu Bruk-Bet Termalica - Jagiellonia Relacja z meczu dostępna także na urządzeniach mobilnych W meczu w Niecieczy trenerzy obu drużyn debiutowali w nowych klubach w Ekstraklasie. Dla Ireneusza Mamrota był to pierwszy występ w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce. W drużynie "Słoni" po raz pierwszy w Ekstraklasie zagrał także Kamil Słaby, który w letnim okienku transferowym przeniósł się do Niecieczy z Sandecji. Jagiellonia do meczu z Termalicą podeszła w mocno zmieniony składzie w porównaniu ze spotkaniem eliminacji Ligi Europejskiej. Trener Mamrot wymienił aż pięciu zawodników, w tym napastnika Cilliana Sheridana, który na boisku pojawił się dopiero w drugiej połowie. Spotkanie lepiej rozpoczęło się dla gospodarzy, którzy już w piątej minucie mogli wyjść na prowadzenie. Po dobrym dośrodkowaniu w pole karne, Samuel Sztefanik oddał groźny strzał na bramkę Kelemena, ale bramkarz gości szczęśliwie wybił futbolówkę i nie pozwolił jej wpaść do bramki. Bruk-Bet Termalica przez większość pierwszej połowy była dużo bardziej aktywna na boisku i częściej atakowała pole karne rywala. Nie przekładało się to jednak na celne strzały. Jagiellonii było natomiast bardzo trudno przebić się w "szesnastkę" gospodarzy. W 35. minucie niebezpieczny strzał oddał Dmytro Chomczenowski. Jan Mucha popisał się jednak dobrą interwencją i wybił futbolówkę. Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla gospodarzy. Kamil Słaby przytrzymywał we własnej "szesnastce" Czernycha i "Jaga" miała rzut karny. "Jedenastkę" pewnie wykonał Łukasz Sekulski i goście wyszli na prowadzenie. "Słonie" mogły doprowadzić do remisu dosłownie kilkanaście minut później. Po dośrodkowaniu Patryka Fryca, groźnie głową uderzał Bartosz Śpiączka, ale piłka odbiła się tylko od słupka i nie wpadła do siatki. "Jaga" mogła podwyższyć wynik w 66. minucie. Fiodor Czernych zdecydował się na strzał z dystansu, ale piłka odbiła się tylko od słupka i nie wpadła do bramki. Piłkę próbował jeszcze dobijać Sekulski, ale nie posłał jej do bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną "Jagi", której trener - Ireneusz Mamrot zaliczył udany debiut w Ekstraklasie. Tego samego na pewno nie będzie mógł powiedzieć Kamil Słaby, po którego niefortunnej interwencji, Termalica straciła bramkę. Po meczu powiedzieli: - Nie będę ukrywał, był to dla nas bardzo ciężki mecz. Troszeczkę ospale weszliśmy w pierwszą połowę. Widać było, że nie u każdego zawodnika nastąpiła regeneracja po długiej podróży z meczu pucharowego. Jednak z każdą minutą coraz lepiej wyglądała nasza gra. Trzeba przyznać, że w pierwszej połowie mieliśmy trochę szczęścia. Strzelona bramka na początku drugiej spowodowała, że mogliśmy trochę pograć szybkim atakiem. Jednak mam trochę zastrzeżeń, gdyż kilka akcji mogliśmy rozwiązać lepiej - ocenił Ireneusz Mamrot, trener Jagiellonii. - Wydawało się, że w pierwszej połowie gramy niezłe spotkanie. Może nie było rewelacyjnie, ale jak na pierwszy mecz, po tylu zmianach, przyzwoicie to funkcjonowało. Zabrakło jednak ostatniego podania lub trochę wyrachowania w końcowej fazie akcji. Po przerwie od razu został podyktowany rzut karny i mecz się zmienił. Myślę, że w drugiej połowie mogliśmy pokusić się o zdobycie co najmniej jednej bramki. Przeciwnik oddał już tylko jeden groźny strzał w słupek, ale po naszym prezencie. Z optymizmem patrzę na zespół, widzę bowiem sportową złość - analizował opiekun Bruk-Betu, Mariusz Rumak. AK Bruk-Bet-Termalica - Jagiellonia Białystok 0-1 (0-0) Bramka: 0-1 Sekulski (48. - karny) Sędzia: K. Jakubik Widzów: 3 977 Ekstraklasa: wyniki, tabela, strzelcy, terminarz Ranking Ekstraklasy - kliknij!