"Koniec z wymyślaniem powodów z czapy, żeby tylko nie wpuścić na mecz kibiców Wisły Kraków. Od teraz każdy taki zakaz będzie od razu badała komisja dyscyplinarna PZPN, a za brak właściwego uzasadnienia klubowi zakazującemu grozi do 5 mln kary. Więc powinny się skończyć żarty z przepisów. Duży plus dla PZPN, o ile oczywiście przepis będzie egzekwowany. No i dowód, że presja mediów ma sens :)" - pisze w serwisie X Szymon Jadczak ze Sportowych Faktów. W artykule informuje, że 14 stycznia PZPN skorygował treść uchwały II/85, co ma w tej sprawie kluczowe znaczenie. W dokumencie pojawił się bowiem następujący zapis: "w sytuacji nieprzyjęcia zorganizowanej grupy kibiców drużyny klubu gościa wynikającej z decyzji władz klubu, zasadność powyższego podlega każdorazowej ocenie przez właściwie organy dyscyplinarne PZPN lub ESA". Dalsze problemy Wisły Kraków. Walka o awans utrudniona Koniec koszmaru kibiców Wisły Kraków? Bojkot trwa od lata 2023 roku To zmienia beznadziejne do tej pory położenie fanów "Białej Gwiazdy" o 180 stopni. Od kilkunastu miesięcy kibice z Reymonta to ofiary zorganizowanego bojkotu. Nie są wpuszczani na piłkarskie stadiony nigdzie w Polsce. Wyjątek zrobiła dla nich jedynie Polonia Warszawa - tylko dlatego, że za inicjatorów bojkotu uważani są sympatycy stołecznej Legii. Co stanowiło zarzewie obecnej sytuacji? W Radłowie pod Tarnowem, 5 sierpnia 2023, zorganizowano towarzyski turniej piłkarski dla sympatyków futbolu. Organizatorami byli kibice tarnowskiej Unii. Na ich zaproszenie pojawili się tam m.in. fani Wisły Kraków. Nieoficjalnie wiadomo, że imprezę zakłócili wówczas kibole z Sosnowca i Bielska-Białej. W wyniku ich chuligańskiego "najazdu" doszło do bijatyki z udziałem maczet, noży, pałek i petard. Wskutek zajścia życie stracił 40-latek, najprawdopodobniej trafiony rakietnicą. Winnymi tej śmierci obwołano kibiców krakowskiego klubu. Dalej wypadki potoczyły się szybko. W środowisku kibolskim zapadła decyzja o masowym bojkocie, a pomysł został wprowadzony w życie. Jego realizacja trwa do dzisiaj. Jak długo jeszcze? Na to pytanie w serwisie X odpowiada wiceprezes PZPN, Wojciech Cygan: "Każdy przypadek będzie sprawdzany, a nowy przepis - egzekwowany".