Legia straciła trenera na mecz z Lechem. Tego w lidze jeszcze nie było
Legia Warszawa sięgnęła po komplet punktów w domowym starciu z Widzewem Łódź (2:1), ale czasowo traci trenera. Goncalo Feio nie będzie mógł dyrygować zespołem w następnej kolejce, gdy "Wojskowi" w hicie jesieni zmierzą się na wyjeździe z Lechem Poznań. To efekt żółtej kartki, jaką portugalski szkoleniowiec zobaczył w trakcie niedzielnego spotkania. Było to dla niego już czwarte tego typu napomnienie w tym sezonie. Przymusowa pauza czeka go więc z automatu.
Ligowy klasyk Legia Warszawa - Widzew Łódź elektryzował przed tym weekendem kibiców nie tylko z centralnej Polski. Zacięty bój zakończył się ostatecznie zwycięstwem gospodarzy 2:1. Zwycięska bramka padła w samej końcówce spotkania.
Ekipa z Łazienkowskiej sięgnęła zatem po pełną pulę, ale nie wyjdzie z tej konfrontacji bez strat. W następnej kolejce drużyną nie pokieruje z ławki trener Goncalo Feio. W niedzielny wieczór został ukarany przez sędziego Damiana Sylwestrzaka żółtą kartką.
Gonaclo Feio w tarapatach. Na hitowe starcie z Lechem pojedzie jako turysta
Dla portugalskiego szkoleniowca było to czwarte napomnienie w bieżących rozgrywkach. To oznacza, że czeka go regulaminowa pauza. Obecnie trenerzy podlegają bowiem takim samym zasadom dyscyplinarnym, jakie dotyczą piłkarzy.
Tak się składa, że za tydzień dojdzie do szlagieru rundy jesiennej. Legia zagra z Lechem na jego obiekcie. "Derby Polski" z pewnością ściągną na obiekt przy Bułgarskiej komplet publiczności.
Feio będzie mógł pojawić się w stolicy Wielkopolski. Spotkanie obejrzy jednak z trybun, bez możliwości nawiązania kontaktu z pozostałymi członkami sztabu szkoleniowego. Nie weźmie również udziału w pomeczowej konferencji prasowej.
W roli głównodowodzącego zastąpi go ktoś z tercetu Inaki Astiz - Grzegorz Mokry - Emanuel Ribeiro. Jeśli legioniści okażą się w Poznaniu zwycięzcami, ich strata do liderującego Lecha stopnieje z sześciu do trzech punktów.
W ubiegłym sezonie "Kolejorz" przegrał u siebie ze stołeczną ekipą 1:2, dwukrotnie... pakując piłkę do własnej bramki.