Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków! Relację można było również śledzić na urządzeniach mobilnych Starcie rozpoczynające 6. kolejkę Ekstraklasy zapowiadało się ciekawie z kilku powodów. Jednym z nich były niedawne ruchy transferowe między obiema drużynami. W trakcie zimowych zawirowań Wisła sprzedawała zawodników, by uzyskać pieniądze na odwieszenie licencji. Wówczas do Jagiellonii trafili Zoran Arsenić, Martin Kosztal i Jesus Imaz, a trener Ireneusz Mamrot postanowił, że cała trójka zagra przeciwko swojemu byłemu klubowi od pierwszej minuty. W przeciwną stronę powędrował zimą Lukas Klemenz, który także miał okazję od początku zmierzyć się ze swoim byłym zespołem. Dla kibiców "Białej Gwiazdy" najważniejsze było jednak, że po raz pierwszy w tym sezonie w wyjściowym składzie znalazł się Jakub Błaszczykowski. Skrzydłowy stworzył ofensywne trio z Rafałem Boguskim i Pawłem Brożkiem, co niektórym mogło przypomnieć reprezentacyjne czasy sprzed dekady. Za czasów Leo Beenhakkera zdarzył się nawet mecz, gdy personalnie właśnie tak wyglądał atak reprezentacji Polski - miało to miejsce w wyjazdowym i wygranym 3-2 meczu z Irlandią. W tamtym meczu od początku grał także Marcin Wasilewski, który dziś rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Przed spotkaniem odbyło się także pożegnanie z Białymstokiem Mariana Kelemena. Piłkarze pożegnali go szpalerem, a klub pamiątkową koszulką. Słowacki bramkarz był zawodnikiem "Jagi" przez trzy ostatnie sezony. Sam mecz również mógł się bardzo podobać. W pierwszych minutach inicjatywę przejęli goście, a Jagiellonia spokojnie cofnęła się na własną połowę, czekając na rywala. Wiślacy dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz nie potrafili przekuć tego na realne zagrożenie. Gdy w końcu wywalczyli rzut wolny z obiecującej odległości, to Błaszczykowski posłał piłkę wysoko w trybuny. Jagiellonia przebudziła się po pół godzinie i natychmiast wyprowadziła dwa ciosy. Zaczęło się od fatalnej straty Davida Niepsuja, któremu piłkę wślizgiem odebrał Martin Pospiszil. Futbolówka natychmiast trafiła do będącego w polu karnym Jesusa Imaza, a ten spokojnym strzałem pokonał Michała Buchalika. Pięć minut później Hiszpan pokonał bramkarza swojego byłego klubu po raz drugi, a asystował mu inny były wiślak, Martin Kosztal. Skrzydłowy płasko dośrodkował wzdłuż bramki, a Imaz zamknął dośrodkowanie wślizgiem. Napastnik ostentacyjnie nie celebrował zdobytych bramek, ale to nie zmieniało faktu, że okazał się katem "Białej Gwiazdy". Nadzieje Wiśle jeszcze przed przerwą przywrócił Paweł Brożek. Nieśmiertelny weteran wykorzystał prostopadłe podanie Vukana Savićevicia i sprytnie, w swoim stylu, pokonał Damiana Węglarza w sytuacji sam na sam. Sędzia Tomasz Kwiatkowski długo sprawdzał jeszcze, czy wcześniej piłki ręką nie zagrał Niepsuj. Arbiter osobiście pofatygował się do monitora VAR i choć kontakt piłki z ręką obrońcy był ewidentny, to sędzia uznał, że nie było to przewinienie i gola uznał. Do przerwy 2-1 dla Jagiellonii. Bramka do szatni postawiła Wisłę w nienajgorszej sytuacji. "Biała Gwiazda" po przerwie skupiła się na atakach, ale waliła głową w mur. Białostocka defensywa spisywała się bez zarzutu, a na dodatek Imaz po raz kolejny pogrążył swoich byłych kolegów. Trzeci gol Hiszpana padł po pięknej akcji, choć w jej zakończeniu było trochę przypadku. Pospiszil "z klepki" zagrał z Romanczukiem, potem z Imazem, rozmontowując defensywę rywala. W końcu Czech chciał podać do Hiszpana, by ten strzelił do pustej bramki. Podanie wślizgiem przeciął Klemenz, ale trafiłby do własnej bramki, gdyby nie stojący na linii Buchalik. Odbitą od niego piłkę do bramki dobił wreszcie Imaz. Chwilę później prowadzenie Jagiellonii mógł podwyższyć wprowadzony przed momentem Bartosz Kwiecień, ale w dogodnej sytuacji nie trafił w bramkę. Wisła nie złożyła broni i pięć minut przed końcem piłka cudem nie znalazła się w bramce gospodarzy. Po rzucie rożnym piłkę uderzał Brożek, ale instynktownie przed siebie wybił ją Węglarz. Natychmiast dobił ją Aleksander Buksa, lecz z linii bramkowej wybił piłkę Patryk Klimala. 16-letni Buksa raz jeszcze błysnął w doliczonym czasie gry, gdy z 16 metrów huknął pod poprzeczkę, nie dając Węglarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję. Zrobiło się tylko 2-3! "Biała Gwiazda" atakowała do końca, ale nie wystarczyło jej czasu na doprowadzenie do remisu. Kibice zobaczyli znakomite widowisko w Białymstoku, ale zwycięzca mógł być tylko jeden. Dzięki fantastycznemu dziś Imazowi trzy punkty zostały u gospodarzy, którzy prawdopodobnie utrzymają trzecie miejsce w tabeli do końca kolejki. Wisła mimo porażki pokazała w tym meczu mocny charakter zespołu. Wojciech Górski Jagiellonia Białystok - Wisła Kraków 3-2 (2-1) Bramki: 1-0 Imaz (33.), 2-0 Imaz (38.), 2-1 Brożek (44.), 3-1 Imaz (66.), 3-2 Buksa (90+1.). Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Martin Pospisil, Taras Romanczuk, Jakub Wójcicki. Wisła Kraków: Rafał Janicki, David Niepsuj, Maciej Sadlok, Lukas Klemenz. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów 12 251. Jagiellonia Białystok: Damian Węglarz - Jakub Wójcicki, Ivan Runje, Zoran Arsenic, Guilherme Sitya - Martin Pospisil, Taras Romanczuk - Bartosz Bida, Marko Poletanovic (71. Bartosz Kwiecień), Martin Kostal (65. Juan Camara) - Jesus Imaz (80. Patryk Klimala). Wisła Kraków: Michał Buchalik - David Niepsuj, Lukas Klemenz, Rafał Janicki, Maciej Sadlok - Vukan Savicevic (68. Krzysztof Drzazga), Jean Carlos Silva - Jakub Błaszczykowski, Kamil Wojtkowski (77. Aleksander Buksa), Rafał Boguski (57. Chuca) - Paweł Brożek. Wyniki, terminarz i tabela Ekstraklasy