Sytuacja Pogoni nie należy obecnie do najlepszych. Drużyna traci sporo punktów do podium, a zamiast zimowych wzmocnień, czołowi piłkarze decydują się na opuszczenie Szczecina. Powód? Ogromne problemy finansowe związane z wielomilionowymi długami. Nadzieją miała być sprzedaż klubu Aleksowi Haditaghiemu. Kanadyjczyk nie osiągnął jednak swego, a ośrodek ze stolicy województwa zachodniopomorskiego nadal znajduje się na ogromnym zakręcie. O strajku zawodników w pewnym momencie mówiła cała piłkarska Polska. Z przerażeniem kolejnym wydarzeniom przeglądają się kibice. Oczekiwali oni szczegółowych wyjaśnień i wreszcie dostali je we wtorkowe popołudnie. Na terenie stadionu zorganizowano konferencję prasową. Pojawił się na niej choćby prezes Jarosław Mroczek. Nie zamierzał on zakłamywać rzeczywistości, bijąc się zarazem w pierś. "Odpowiedzialność za tę sytuację biorę na siebie. Stan klubu jest w dużym stopniu zależny ode mnie. Podejmowałem ryzyko, zbyt optymistycznie" - przyznał, cytowany przez PAP. Pogoń Szczecin będzie miała nowego właściciela? Sprawy zmierzają w dobrym kierunku Działacz przy okazji ważnego wydarzenia wypowiedział również przełomowe słowa. Okazuje się, że temat sprzedaży klubu wciąż jest żywy. Ba, do podpisania wiążących dokumentów brakuje już naprawdę niewiele. "Rozmawiamy i mamy inwestora. Nic więcej nie powiem, bo nie mogę. Do tego zobowiązuje mnie umowa. Wydaje nam się, że znaleźliśmy inwestora, który postawi klub na nogi, a do tego sprawi, że będzie on mocniejszy i będzie walczył o sukcesy. Znamy jego potencjał finansowy i możliwości". Zaczęła przy okazji krążyć już nawet data finalizacji umowy. "Jak podkreślał prezes Mroczek - na 99 procent Pogoń zostanie sprzedana. Transakcja ma być sfinalizowana do połowy lutego, a nowy większościowy udziałowiec, miałby jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego wzmocnić zespół" - poinformowała Polska Agencja Prasowa w relacji z konferencji. Kto miałby przejąć Pogoń? "To fundusz inwestycyjny, który zajmuje się prowadzeniem klubów. Jak usłyszałem, jeden z klubów mają w Portugalii" - przekazał portalowi "Meczyki.pl" dobrze rozeznany w temacie Daniel Trzepacz. "Oni mają całe know-how. Do Szczecina przyjechał potencjalny nowy prezes, potencjalny nowy dyrektor sportowy, potencjalny nowy dyrektor finansowy. Ma nastąpić wymiana całego pionu dyrektorsko-właścicielskiego" - dodał. Czy tym razem szczecińscy kibice wreszcie odetchną z ulgą? Przekonamy się już niebawem. Wszystko wygląda naprawdę obiecująco.