Iga Świątek nie wygrała turnieju WTA od zeszłorocznego Roland Garros, niedługo minie 10 miesięcy. Mało tego, Iga nie zagrała w żadnym finale w tym czasie, bo United Cup nie jest takim klasycznym turniejem, choć akurat w Sydney wszystko i tak zależało od wyników 23-latki z Raszyna, czy w singlu, czy w mikście. I mimo, że ostatnio nie miewała turniejowych wpadek, że miała najlepsze Australian Open w karierze, bo była o jedną piłkę od meczu finałowego, to słowo "kryzys" co chwilę wracało. A to po porażce z Jeleną Ostapenko w Dosze, a to po laniu od Mirry Andriejewej w Dubaju. A tu się okazuje, że żadna inna tenisistka nie wygrała w głównym cyklu WTA większej liczby spotkań od Polki. Iga gra najbardziej równo w całej czołówce i to nie podlega dyskusji. Iga Świątek najrówniejszą tenisistką w całej czołówce WTA. Bez choćby jednej turniejowej wpadki w 2025 roku Nad ranem polskiego czasu podopieczna trenera Wima Fissette'a ograła na korcie centralnym Hard Rock Stadium Elinę Switolinę - po dość ciężkim boju, w sumie już trzecim w Miami. Także w starciach z Caroline Garcią i Elise Mertens miała trudniejsze chwile, z Francuzką broniła piłki setowej, z Belgijką: musiała grać tie-breaka. Z Ukrainką podobnie, wygrała jednak 7:6 (5), 6:3 i po 205 minutach zameldowała się w kolejnym ćwierćfinale. I to właśnie warto podkreślić: Iga dociera do najlepszej ósemki w każdym swoim turnieju w tym sezonie. A właściwie nawet w każdym od zeszłorocznego Wimbledonu, mimo że ani razu nie wystąpiła w finale. Doskonale tłumaczył to niedawno w programie Break Point kapitan reprezentacji Polski Dawid Celt. - Rzuca mi się w oczy to, że Iga bardzo fajnie gra w początkowych fazach turniejów, dużo dobrych spotkań, można się rozpływać. Tyle że później kończy się tak, iż nie pamiętamy tego, co było przed, a pamiętamy mecz z Ostapenko. Czy pamiętamy słabszy mecz w Dubaju z Andriejewą. Jest problem, gdy wchodzi w decydującą fazę, by tam być skuteczną. Z różnych powodów - analizował. Koniec końców Iga wciąż jednak gra najrówniej. Zauważyła to też strona WTA, które podsumowała jej starcie ze Switoliną. - Iga wciąż trwa w swoim dążeniu do wygrania po raz drugi turnieju w Miami. A poprzednio dokonała tego w 2022 roku, gdy wygrała też Indian Wells - zauważono. I przypomniano, że "Sunshine Double", czyli tytuły w Kalifornii i na Florydzie w jednym sezonie, zdobyły tylko: Steffi Graf (dwa razy), Kim Clijsters i Wiktoria Azarenka. Belgijka dokonała tego w 2005 roku, gdy jej treningowym partnerem był... Wim Fissette. "Świątek może i nie wygrała w tym sezonie tytułu, ale jest liderką w kwestii liczby wygranych spotkań w głównych drabinkach w tym roku" - można przeczytać na stronie WTA. I to jest prawda, ta statystyka dla czołówki wygląda tak: Ilość wygranych spotkań czołówki WTA w głównych drabinkach w 2025 roku: 21: Iga Świątek20: Mirra Andriejewa, Aryna Sabalenka19: Madison Keys18: Belinda Bencic, Jessica Pegula17: Clara Tauson----13: Coco Gauff To, co jeszcze zostało podkreślone po spotkaniu ze Switoliną, to że z zawodniczkami ukraińskimi Iga ma teraz bilans... 13:1. Jedynej porażki doznała właśnie ze Switoliną, w ćwierćfinale Wimbledonu 2023 roku. I co bardzo istotne: Iga prezentuje się praktycznie tak, jak w poprzednim sezonie. Jeśli w ćwierćfinale w Miami pokona Alexandrę Ealę, a będzie zdecydowaną faworytką, odniesie 22. zwycięstwo. A wtedy o 23. zagra z kimś z pary: Jessica Pegula/Emma Raducanu. Maksymalnie może mieć ich na koniec marca - 24. I będzie to jej drugi bilans otwarcia sezonu w karierze, odkąd wskoczyła na szczyt. Bilans otwarcia sezonu Igi Świątek od 2021 roku (do końca marca, czyli WTA Miami) 2021: 11 zwycięstw, 4 porażki (tytuł: Adelajda)2022: 26 zwycięstw, 3 porażki (tytuły: Doha, Indian Wells, Miami)2023: 16 zwycięstw, 4 porażki (tytuł: Doha)2024: 22 zwycięstwa, 3 porażki (tytuły: Doha, Indian Wells, bez porażki w United Cup)2025: 21 zwycięstw, 5 porażek (bez tytułu) - pozostaje w grze w Miami