Iga Świątek musiała się sporo napracować, by awansować do półfinału tegorocznej edycji turnieju WTA 1000 w Dosze. Najprostszy okazał się pierwszy mecz z Marią Sakkari. Później Polka stoczyła niesamowitą batalię z Lindą Noskovą, która zakończyła się wygraną raszynianki 6:4 w trzecim secie. W ćwierćfinałowym pojedynku 23-latka wróciła zaś ze stanu 2:4 15-30 w drugiej partii i pokonała Jelenę Rybakinę jeszcze przed potencjalnym tie-breakiem. Batalia o finał imprezy w stolicy Kataru przyniosła starcie z nieobliczalną Jeleną Ostapenko, często określaną jako "zmorę" naszej reprezentantki. Nie bez powodu, bo mistrzyni Roland Garros 2017 miała jak dotąd rewelacyjny bilans 4-0 w bezpośrednich potyczkach ze Świątek. Ostatni mecz rozegrały podczas czwartej rundy US Open 2023. Wówczas Łotyszka wygrała 3:6, 6:3, 6:1 i spowodowała, że Iga straciła pozycję liderki rankingu - jak się później okazało, na okres 8 tygodni. Raszynianka polowała zatem na rewanż za dotychczasowe przegrane i premierowy triumf w starciach z niewygodną przeciwniczką. Ostapenko imponowała formą podczas tegorocznych zmagań w Dosze i można się było spodziewać, że naszej zawodniczce nie będzie łatwo. 23-latka rywalizowała jednak w wyjątkowym dla siebie miejscu, gdzie triumfowała w trzech poprzednich edycjach zmagań, a ostatnią porażkę odniosła w 2020 roku ze Swietłaną Kuzniecową. Jelena Ostapenko w finale WTA 1000 w Dosze. Kolejny raz pokonała Igę Świątek Mecz rozpoczął się od serwisu Świątek. Polka miała problem ze zbudowaniem przewagi poprzez swoje podanie, od razu była atakowana agresywnymi returnami przeciwniczkami. Już na "dzień dobry" Ostapenko przełamała Polkę do 15, a potem podwyższyła prowadzenie do stanu 2:0 po wygraniu gema do zera. Jelena czuła się niezwykle swobodnie i próbowała wywrzeć presję także przy kolejnym rozdaniu. Reprezentantka Łotwy prowadziła już 30-15, ale na szczęście kolejne trzy okazje powędrowały na konto raszynianki. 23-latka trochę urozmaiciła serwis i to przyniosło pozytywny efekt. Dzięki temu zdobyła premierowe "oczko" w dzisiejszym spotkaniu. W kolejnych minutach obie dość pewnie utrzymywały swoje podania. W szóstym gemie zrodziła się pierwsza okazja dla Igi na powrót. Polka miała break pointa, ale nie poradziła sobie z pierwszym serwisem przeciwniczki. Kolejne dwa punkty również powędrowały na konto Jeleny i ostatecznie zrobiło się 4:2 dla reprezentantki Łotwy. Podczas siódmego rozdania nasza tenisistka zanotowała świetny gem serwisowy, wygrała go do zera. Nie zrobiło to jednak najmniejszego wrażenia na Ostapenko. Po chwili mistrzyni Roland Garros 2017 utrzymała swoje podanie, a rywalizację w pierwszej partii zakończyła już w dziewiątym gemie, wykorzystując trzeciego setbola. Jelena triumfowała w premierowej odsłonie 6:3 i po kilku minutach przerwy mogła otwierać kolejnego seta. Obraz gry nie uległ zmianie także na starcie drugiej partii. Jelena cały czas napierała i wytrącała Świątek ze strefy komfortu. Po tym, jak Łotyszka utrzymała swoje podanie, później problemy z wygraniem serwisu miała Iga. Polka broniła kolejnych break pointów, ale przy czwartym, gdy wydawało się, że ma już akcję pod kontrolą, zagrała piłkę z forhendu w siatkę. Doszło do przełamania i Ostapenko objęła prowadzenie 2:0. W trzecim gemie zacięło się podanie mistrzyni Roland Garros 2017, pojawiało się sporo podwójnych błędów serwisowych. Pojawił się break point dla Polki, którego nie zdołała jednak wykorzystać. W kluczowym momencie znów nie zdołała posłać returnu w kort, a później gem został rozstrzygnięty na korzyść Jeleny. Polka wyładowała swoją frustrację na rakiecie. Nasza tenisistka była wyraźnie stłamszona tym, co dzieje się na centralnym obiekcie w Dosze. Po chwili straciła podanie do zera i było już 4:0 dla rywalki. Podczas piątego rozdania Ostapenko wyraźnie się rozluźniła po raz pierwszy w meczu przegrała gema przy swoim serwisie. Niestety, nie poszła za tym lepsza seria z perspektywy Świątek. Nastąpiło kolejne przełamanie, a później zakończenie pojedynku. Ostatecznie Jelena pokonała naszą tenisistkę 6:3, 6:1, poprawiając bilans bezpośrednich starć do stanu 5-0. Tym samym raszynianka nie zgarnie czwartego z rzędu tytułu w Dosze. Po raz pierwszy od pięciu lat znalazła się zawodniczka, która wygrała z Igą w stolicy Kataru. Dokładny zapis relacji z meczu Iga Świątek - Jelena Ostapenko jest dostępny TUTAJ.