Iga Świątek jako pierwsza zagwarantowała sobie prawo gry w wielkim finale turnieju WTA 1000 w Madrycie. Liderka rankingu WTA pewnie ograła w półfinałowym starciu Amerykankę Madison Keys, wygrywając w dwóch setach 6:1, 6:3. Dużo bardziej zacięta batalia czekała na Arynę Sabalenkę, która mierzyła się z rozpędzoną Jeleną Rybakiną - triumfatorką ostatniego turnieju w Stuttgarcie. Reprezentantka Kazachstanu postawiła się obrończyni tytułu, lecz ostatecznie musiała uznać jej wyższość, przegrywając po tie-breaku wieńczącym trzecia partię. Na pojedynek Polki i Białorusinki kibice już ostrzą sobie zęby. Ich starcia zawsze są niezwykle emocjonujące, a rywalizacja o prymat w światowym tenisie napędza zainteresowanie całym cyklem. Niedorzeczne pytanie od dziennikarza. Świątek wybrnęła ze swadą Podczas rozmowy z dziennikarzami jeden z nich zapytał Igę Świątek o język hiszpański, sugerując, że kiedy krzyczy "Jazda", to brzmi, jakby krzyczała "Ya esta" ("gotowe" - red.). Na sali wywołało to konsternację, podobnie jak u samej tenisistki, która nie bardzo wiedziała, jak ma się do tego odnieść, szczególnie, że kiedy mówiła "jazda", zupełnie nie brzmiało to jak język hiszpański, co sugerował dziennikarz. W końcu, po tym, jak zawodniczka dopytała co dokładnie znaczy ów zwrot, wybrnęła z tej sytuacji z dużą swadą i poczuciem humoru.