Gdyby nie sędzia ringowy, który przytomnie wkroczył do akcji, zwycięstwo Kownackiego mogło być jeszcze bardziej spektakularne. Szpilka był na skraju nokautu, jeden może dwa ciosy dzieliły go od tego, by zaliczyć ciężki upadek, wszak w ostatniej akcji walki zupełnie przestał odpowiadać na ciosy rywala. Opuścił ręce, a jego gardą była... głowa i szczęka, co nie mogło się dobrze skończyć. Po pojedynku zewsząd płyną ciepłe słowa pod adresem Kownackiego. "Niepozorny grubasek z Greenpointu", jak sam o sobie mówi ten sympatyczny pięściarz rodem z Łomży, który od 7. roku życia mieszka na Brooklynie, zrobił dokładnie to, co zapowiadał. Zapewnił, że z siłą jego ciosu zderzy się "szklana" szczęka Artura, a walka potrwa maksymalnie do 6. rundy, czyli w korespondencyjnym pojedynku poprawi wynik Deontaya Wildera. Amerykański mistrz świata w styczniu 2016 roku potrzebował dziewięciu rund, by zakończyć walkę z Polakiem niezwykle brutalnym nokautem, który najpewniej zostawił ślad w psychice "Szpili". Wygrana Kownackiego (16-0, 13 KO) nad Szpilką (20-3, 15 KO) została odnotowana przez największe amerykańskie portale bokserskie, które zgodnie piszą, że "Baby Face" otworzył sobie drzwi do walk z czołówką wagi ciężkiej. Słowa "dominacja" oraz stwierdzenia "Kownacki rozerwał Szpilkę na strzępy" użył Dan Rafael z serwisu ESPN. Ceniony żurnalista przypomniał słowa Kownackiego sprzed pojedynku, kiedy 28-latek mówił, że cierpliwie czekał na taką szansę i udowodni swoją wartość. "Zrobił dokładnie to, co zapowiadał" - napisał Rafael. W relacji Thomasa Gerbasiego z portalu BoxingScene.com, czyli największego serwisu bokserskiego na świecie, czytamy z kolei, że "Kownacki był w stanie dobrze skracać ring w pierwszej rundzie, i choć weteran trafił kilka razy szybkimi ciosami, to Kownacki miał przewagę i potrafił przyszpilić rywala do lin". W drugiej i trzeciej rundzie, pisze Gerbasi, Szpilka radził sobie już lepiej, ale pod koniec trzeciej "Kownacki zaczął trafiać ciosami z prawej ręki, które raniły Szpilkę". W następnej odsłonie Kownacki posłał rywala na deski, a po jego kolejnym ataku sędzia ringowy przerwał walkę. "Szpilka miał szybsze ręce, ale ciosy Kownackiego ważyły więcej - dosłownie i w przenośni" - ocenił z kolei Mike Coppinger na stronie magazynu The Ring. "Po dwóch kolejnych porażkach przez nokaut nie wiadomo, co będzie dalej ze Szpilką" - słusznie zauważył. AG