FC Barcelona po niedawnym potknięciu - remisie 1:1 z Getafe w La Lidze - chciała bez dwóch zdań powrócić do seryjnego wygrywania, natomiast 21 stycznia omal nie dostała jeszcze mocniejszego ciosu niż ten, jaki padł w starciu z "Los Azulones". W potyczce z lizbońską Benficą w fazie ligowej Ligi Mistrzów "Blaugrana" po pierwszej połowie przegrywała już 1:3 (co było niestety w dużej mierze "zasługą" Wojciecha Szczęsnego), natomiast spotkanie to zakończyło się ostatecznie triumfem podopiecznych Hansiego Flicka 5:4. Lewandowski wyjawił, co działo się w szatni po błędach Szczęsnego. Nie patyczkował się Liga Mistrzów. Szalona potyczka Lewandowskiego i spółki. Od 1:3 do 5:4 Z tym zaś wiąże się interesująca historia - Barcelona jest bowiem zaledwie drugą drużyną w historii Champions League, która mimo stracenia czterech bramek zdołała ostatecznie zapisać na swym koncie zwycięstwo: Na profilu "OptaJose" nie wskazano co prawda wprost pierwszego zespołu, który dokonał takiego wyczynu, ale jeden z użytkowników X (Twittera) słusznie zauważył, że owym zespołem była Borussia Dortmund, która w 2016 roku pokonała Legię Warszawa 8:4. W tamtym pamiętnym starciu "Legioniści" byli jednak tylko przez chwilę na prowadzeniu - wynik w 10. minucie otworzył Aleksandar Prijović, natomiast już w 17. minucie wyrównanie BVB dał Shinji Kagawa, a potem klub ze stolicy Polski stał się stroną goniącą rezultat. Ostatni gol padł w 92. minucie i był to... "samobój" Jakuba Rzeźniczaka. Spektakularne wpadki Szczęsnego, Polak wypomniał błąd kolegi. "Wyszło komicznie" FC Barcelona kończy fazę ligową LM. Ostatni mecz już pod koniec stycznia Wracając do FC Barcelona - "Duma Katalonii" niedługo, bo 26 stycznia zmierzy się w Primera Division z Valencią, a potem czekać ją będzie zakończenie fazy ligowej LM i potyczka z Atalantą Bergamo. Ta została zaplanowana dokładnie na 29 stycznia.