Widać było, że w tym ćwierćfinałowym pojedynku to Iga Świątek jest górą. Jej dominacja była bardzo mocno widoczna. Polka znalazła się w ogniu krytyki po jednej akcji, w której doszło do podwójnego odbicia - piłka najpierw uderzyła w kort, a potem dopiero została odbita za pomocą rakiety wiceliderki rankingu WTA. Iga Świątek zagra o finał Australian Open. Kiedy i o której mecz? Gdzie transmisja? Iga Świątek w centrum kontrowersji Emma Navarro nie miała tego dnia szczęścia. Amerykanka nie mogła poradzić sobie z kanonadą Igi Świątek, a przy tym sędzia również jej nie sprzyjała, podobnie jak zasady ustanowione przez tenisowe federacje. W trakcie meczu doszło do podwójnego odbicia - Świątek ledwie dobiegła do piłki, ta zdążyła się jednak już odbić. Polka i tak kontynuowała grę. Jak potem tłumaczyła podczas konferencji, nie widziała, że tak się dzieje. Wtedy do głosu powinna dojść sędzia. Doszło do nieprzyjemnej sytuacji - Navarro dograła punkt i chciała poprosić jeszcze raz o sprawdzenie akcji. Tego jej jednak odmówiono. Sędzia zaznaczyła, że Navarro powinna się zatrzymać do sprawdzenia akcji, a dograła ją do końca, w związku z czym sprawdzenia nie będzie. Nad sprawą pochylili się tenisowi eksperci, dziennikarze i fani tenisa. Iga Świątek pod ostrzałem W sieci zdania były podzielone. Szczególnie fani tenisa zaznaczali, że to Świątek powinna po prostu, jak wynika z zasad fair play, oddać punkt na korzyść Navarro, a skoro tego nie zrobiła, to oznacza, że jest "oszustką" i "zachowała się jak juniorka". Mistrzyni WTA Finals nie zagra ze Świątek. Znamy potencjalną rywalkę Polki w półfinale Inne spojrzenie mieli jednak dziennikarze i bardziej wyważeni kibice, którzy widzieli w tym przede wszystkim winę sędzi oraz ustanowionych w tenisowym świecie zasad związanych z VAR. Według nich zawodniczki powinny móc prosić o VAR również po zakończeniu akcji. Dyskusja w sieci wciąż jednak trwa.