To była trzecia udana obrona tytułu IBF w wykonaniu Kliczki. Wywalczył go w kwietniu 2006 roku wygrywając z Chrisem Byrdem. Jednocześnie Ukrainiec udanie zrewanżował się Brewsterowi, który jako ostatni go pokonał. - Marzyłem o tej walce przez trzy lata. Ten pojedynek był dla mnie bardzo ważny - powiedział na konferencji prasowej Kliczko. Obecnie jego bilans wynosi 49-3. Walka rozpoczęła się, jak przewidywali fachowcy, od ataków Amerykanina. Jednak 31-letni Kliczko utrzymywał przeciwnika na dystans i punktował lewymi prostymi. W drugiej i trzeciej rundzie bokser ukraiński przeszedł do ofensywy. Zadał wiele serii ciosów. Kilka razy trzymał przeciwnika w narożniku. W następnych starciach Brewster próbował atakować, ale jego ciosy nie robiły na Kliczce większego wrażenia. Pod koniec szóstego starcia Amerykanin przyjął dwa potężne ciosy. Do siódmego Brewster nie wyszedł, poddając pojedynek.