W niedzielę nad ranem Byrd punktowała 118-110 dla Alvareza (49-1-2, 34 KO) w walce z Gołowkinem (37-0-1, 33 KO), za co spotkała ją ostra krytyka ze wszystkich stron. Tym bardziej, że nie była to jej pierwsza tego typu wpadka. W przeszłości punktowała np. 114-113 dla Bernarda Hopkinsa w starciu z Joe Calzaghe. Miała też kilka równie nietrafionych ocen w MMA. Bob Bennett, dyrektor wykonawczy Komisji Sportowej Stanu Nevada, stwierdził po walce Canelo-Gołowkin, że Byrd miała po prostu "zły dzień". Dał przy tym do zrozumienia, że nie zostanie ona na stałe odsunięta od pracy. - Nie wróci od razu. Nadal będzie w biznesie, ale musi złapać trochę oddechu - oznajmił. Trener Gołowkina mówi tymczasem, że komisja powinna przeprowadzić śledztwo w sprawie sędziny i "sprawdzić, czy rzeczywiście jest ona zdolna oceniać walki". - Nadal tego nie rozumiem. Nie jest to pierwszy raz, kiedy coś takiego zrobiła. Wiedzieliśmy już, że jest bardzo nierówna, i właśnie to zaprezentowała. Nie ma mowy, żeby "Canelo" wygrał tę walkę - stwierdził Abel Sanchez.