Na strzelnicy Kamila Żuk pomyliła się tylko raz. Do triumfatorki Włoszki Dorothei Wierer straciła 1.13,7. Z "Biało-Czerwonych" pucharowe punkty zdobyła jeszcze Monika Hojnisz-Staręga, która uplasowała się na 20. pozycji."W zeszłym sezonie ciężko było mi się "dobić" do pierwszej czterdziestki. Raz nie wychodziło strzelanie, innym razem słabszy był bieg" - stwierdziła 22-letnia zawodniczka."Wydaje mi się, że moje strzelanie wygląda teraz stabilnie. Tak było przez całe lato, choć przychodziły też momenty, gdy się gubiłam. Wiem, że stać mnie na to by dobrze strzelać, nie mogę jednak kombinować. Na razie mi się to udaje. W niedzielę w stójce po trzech celnych strzałach emocje wzięły górę. Pojawiły się myśli, że może to jest ten dzień, gdy znów będę bezbłędna i to zaburzyło moje skupienie. Cieszę się, że gdy już spudłowałam, to byłam w stanie wziąć dwa głębsze oddechy, ustabilizować się i strącić ostatni z krążków" - zaznaczyła Kamila Żuk. "Jeszcze tydzień temu w ogóle nie czułam się gotowa do startu sezonu. Teraz też widzę, że to nie był jeszcze mój bieg, ale z każdym startem powinno być lepiej. Niestety, od kilku dni zmagam się z infekcją gardła, nadal nie czuję się zdrowa na 100 procent i dlatego tym bardziej cieszę się, że ten pierwszy start wypadł przyzwoicie" - powiedziała. Kolejna konkurencja odbędzie się w czwartek 5 grudnia. Panie wystartują w biegu indywidualnym na 15 km."Przez najbliższe trzy dni postaram się wyleczyć do końca. Bieg na 15 km jest bardzo specyficzny. Trzeba w nim biec od początku do końca bardzo równo, a dodatkowo bardzo mocno liczy się strzelanie. To właśnie na nim planuję się skupić przede wszystkim" - zakończyła Kamila Żuk.