Dotychczasowa historia spotkań między jedenastkami jest bardzo bogata. Na 46 meczów zespół Prestonu (”The Lilywhites”) wygrał 19 razy i zanotował 16 porażek oraz 11 remisów. Od pierwszych minut drużyna Prestonu zawzięcie atakowała bramkę przeciwników. Linia obrony jedenastki Cardiff City była jednak dobrze ustawiona i żaden z ataków nie zakończył się utratą bramki. Od 21. minuty arbiter starał się uspokoić grę pokazując dwie żółte kartki piłkarzom gości i jedną drużynie przeciwnej. Na tym zakończyła się pierwsza połowa spotkania. Obie drużyny schodziły na przerwę przy bezbramkowym wyniku. W 62. minucie za Roberta Glatzla wszedł Gary Madine. Kibice Cardiff City nie mogli już doczekać się wprowadzenia Danny'ego Warda. W bieżącym sezonie ten napastnik wchodził już jako rezerwowy siedem razy i ma na koncie aż pięć strzelonych goli. Murawę musiał opuścić Josh Murphy. Trener Prestonu postanowił zagrać agresywniej. W 74. minucie zmienił pomocnika Toma Barkhuizena i na pole gry wprowadził napastnika Davida Nugenta, który w bieżącym sezonie ma na koncie jednego gola. Jak widać, trener sądził, że jego zespół szybko wyjdzie na prowadzenie. Jednak pomylił się - pomimo zmiany taktyki jego zespół wciąż miał problemy ze skutecznością. W 85. minucie Paul Gallagher został zmieniony przez Brada Pottsa, a za Billya Bodina wszedł na boisko Jayden Stockley, co miało wzmocnić drużynę Prestonu. W niedługim czasie trener drużyny przeciwnej także postanowił odświeżyć skład, zmieniając Nathaniela Mendeza-Lainga na Calluma Patersona. To był brutalny mecz. Obie drużyny koncentrowały się bardziej na faulowaniu przeciwnika niż na strzelaniu goli. Sędzia pokazał jedną żółtą kartkę zawodnikom Cardiff City, natomiast piłkarzom gości przyznał dwie. Obie jedenastki wykorzystały wszystkie zmiany w drugiej połowie. Już w najbliższy czwartek zespół Cardiff City będzie miał szansę na kolejne punkty grając u siebie. Jego przeciwnikiem będzie Millwall FC. Tego samego dnia Leeds United będzie gościć zespół ”The Lilywhites”.