Robert Lewandowski od końcówki 2024 roku wyraźnie wyhamował. Uwagę zwracają na to Hiszpanie, którzy podkreślają, iż FC Barcelona będzie w najbliższych tygodniach potrzebować najlepszej wersji swojego snajpera. Trudne miesiące Lewandowskiego. "Szary" Na początku sezonu fani FC Barcelona przecierali oczy ze zdziwienia. Jeszcze za kadencji Xaviego Hernandeza, Robert Lewandowski wyglądał jak zawodnik szybko zbliżający się do końca kariery - przynajmniej tej na topowym, europejskim poziomie. Ale gdy przyszedł Hansi Flick, z miejsca znalazł klucze do Polaka. W pierwszych tygodniach kampanii 36-latek był bezapelacyjnie jednym z najlepszych napastników na świecie. Strzelał multum bramek, długo przewodząc wszelakim klasyfikacjom snajperów. Ale od początku listopada "Lewy" znów się zaciął. Nie bez znaczenia jest fakt, iż w tym samym czasie pogorszyły się również wyniki Barcelony. Zespół nie tylko stracił znaczną przewagę w La Lidze, ale obecnie sam traci aż siedem punktów do liderującego Realu Madryt. W miniony weekend "Blaugrana" ponownie się nie popisała, remisując z Getafe CF (1:1) w atmosferze skandalu. Taki stan rzeczy nie jest wyłączną winą Lewandowskiego, ale od startu listopada aż do teraz, Polak strzelił zaledwie dwie ligowe bramki. Na dyspozycję 36-latka zwrócili uwagę dziennikarze "Sportu", którzy swój poniedziałkowy artykuł zatytułowali: "Szara wersja Lewandowskiego". To nie tylko brak goli. Hiszpanie zwrócili na to uwagę u Lewandowskiego "Lewy" strzela znacznie mniej bramek i Sergi Capdevila zwrócił na to uwagę. Jego dorobek w 2025 roku to póki co dublet przeciwko czwartoligowemu UD Barbastro i pewnie wykorzystany rzut karny przeciwko Realowi Madryt. Autor zwraca jednak uwagę na dwie kwestie. Pierwsza to fakt, iż Polak nie cieszy się już statusem nietykalnego, jak miało to miejsce za kadencji Xaviego. Hansi Flick regularnie zdejmuje 36-latka z boiska, nieraz już w okolicy 60.-70. minuty meczu, a problem stanowi brak jakościowego zmiennika. W razie konieczności Hansi Flick korzysta na środku ataku z Ferrana Torresa, ale to również nie jest zawodnik gwarantujący bramki. Capdevila podkreśla, że najbardziej niepokojącym symptomem w przypadku Lewandowskiego jest ponowne obniżenie samego poziomu gry. W trakcie spotkania Polak często bywa odłączony od kolegów, przez co cały zespół tworzy mniej sytuacji, niż na początku sezonu. Choć autor zaznacza, że miejsce 36-latka jest w polu karnym, przydałoby się więcej boiskowych interakcji z partnerami. "Lewy" nie ma czasu na rozpamiętywanie ostatnich występów. Już we wtorek jego FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Benfiką. Jeżeli wygra w Lizbonie, będzie mogła świętować awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów.