Po niedzielnych zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem najwięcej powodów do zadowolenia mają - a jakże - Austriacy. Konkurs wygrał lider klasyfikacji generalnej Daniel Tschofenig, a na podium towarzyszył mu Jan Hoerl. Drugie miejsce zajął natomiast Norweg Johann Andre Forfang. Wśród Polaków zgodnie z oczekiwaniami najlepiej poradził sobie Paweł Wąsek, który zajął piątą lokatę, wyrównując tym samym swój najlepszy wynik w karierze z Innsbrucku. W drugiej serii wystąpili także 24. Kamil Stoch i 26. Dawid Kubacki. Po pierwszej próbie swój występ na Wielkiej Krokwi zakończyli natomiast Aleksander Zniszczoł oraz Jakub Wolny. Pierwszy z nich uplasował się na 34. lokacie, a drugi nie został sklasyfikowany z powodu dyskwalifikacji. Kontrola wykazała, że 29-latek wystąpił w nieregulaminowym kombinezonie. Znaczek "DSQ" pojawił się także przy nazwiskach Daniła Wasiljewa oraz Keiichiego Sato. PŚ w Zakopanem. Dyskwalifikacje koszmarem polskich skoczków Kontroler sprzętu z ramienia FIS - Christian Kathol może śnić się reprezentantom Polski po nocach. Okazuje się bowiem, że żadna inna nacja w tym sezonie Pucharu Świata nie była dyskwalifikowana częściej niż właśnie "Biało-Czerwoni". Koniec mielenia w miejscu. To wtedy wszystko się zaczęło. Dawid Kubacki wskazał ważny moment Adam Bucholz z portalu Skijumping.pl wyliczył, że polscy skoczkowie już pięciokrotnie zakończyli kontrole z wynikiem negatywnym, podobnie jak Amerykanie. Cztery dyskwalifikacje dotknęły Kazachów, a po trzy Finów, Japończyków oraz Norwegów. Trener Thomas Thurnbichler nie chciał patrzeć bezradnie na to, co spotkało w niedzielę Jakuba Wolnego i udał się na rozmowę do Christiana Kathola. Sam później wypowiedział się w tej sprawie w rozmowie z mediami.